Przygotowując się do beatyfikacji Sługi Bożego księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego – Prymasa Polski – prezentujemy Jego przemówienia, które wygłosił odwiedzając Diecezję Łódzką.
Łódź, 31 stycznia 1967 r.
Bolesny obowiązek Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski nakazuje mi, Umiłowani Arcypasterze, Duchowieństwo i Ludu Boży Diecezji Łódzkiej, skierować do Was tych kilka słów.[1]
Nie śmiem wchodzić w bogate życie Biskupa, który przez 20 lat prowadził Was do Pasterza i Biskupa dusz waszych, Jezusa Chrystusa. Między człowiekiem a Bogiem zawsze istnieje przedziwna tajemnica powołania i posłannictwa, którego nikt nie zdoła należycie odczytać i omówić, każdy człowiek ma bowiem swoją tajemnicę z Bogiem. Każdy człowiek wspierany w tej wewnętrznej tajemnicy łaską Bożą, najlepiej odczytuje swoje zadanie życiowe i według najlepszej woli i zrozumienia stara się je wypełnić. Każde z tych zadań, wypełniane na ziemi różni się w szczegółach od zadań innych ludzi. Jest to tajemnica mądrości Boga, planującego życie Rodziny ludzkiej. On każdemu wyznacza własne zadanie i w ten sposób wypełnia się obraz myśli Bożej i Jego szczegółowe plany w życiu ludzkim.
Jakie było to szczegółowe zadanie naszego Brata w biskupstwie wyłożył nam wspaniale Arcybiskup Metropolita Krakowski [Karol Wojtyła]. To, co było niedopowiedziane, pozostanie Jeszcze wielką tajemnicą, która w swoim czasie jawną się stanie.
Do mnie, jako Prymasa Polski i Przewodniczącego Konferencji Episkopatu, należy przede wszystkim podziękować Bogu za te wszystkie łaski, które złożył w duszę śp. Arcypasterza Świętego Diecezjalnego Kościoła Łódzkiego. Pragnę podziękować Bogu za to, że wasz Arcypasterz tak wspaniale tym łaskom Bożym od-odpowiedział. Wspierał nas mężnie, wytrwale, cierpliwie i niezwykle dyskretnie. Jeżeli czego oczekiwaliśmy od niego, to może tego, aby był mniej oszczędny w słowach. Jego olbrzymia wiedza i doświadczenie życiowe usprawiedliwiałyby go, gdyby dzielił się swoimi myślami i uczuciami obficiej. Ale on szanował słowo jako wielką wartość, która łączy ludzi w tym, co najlepsze, a więc musi być, jak nam wyłożył Arcypasterz Krakowski, w pełnej prawdzie i miłości. Biskup zna cenę swego powołania, widzi również jego cenę w życiu każdego człowieka. Wie, że przemawia nie tylko człowiek, ale i Bóg. W swej wielkiej dyskrecji Biskup Łódzki pozostawiał zawsze wiele miejsca Bogu, który przemawia zarówno do Biskupów, jak do kapłanów i do całego. Ludu Bożego.
Mimo swej niezwykłej dyskrecji i subtelności, miał Biskup pełne rozeznanie i zrozumienie doniosłości problemów i spraw, których musiał dotykać. A dotykał ich wielokrotnie. Był przecież delegowany przez Konferencję Episkopatu jeszcze w 1949 r. do prowadzenia rozmów przygotowawczych do Porozumienia, zawartego w 1950 r., i – jak to było już podkreślane – pozostał tej pracy wierny do końca. Najwierniejszym świadkiem, jak trudna była ta praca, jest spośród tu obecnych Sekretarz Episkopatu Polski, Biskup Choromański, i Prymas Polski, bo tylko my dwaj pozostaliśmy z Ludzi, którzy ją prowadzili od początku do dnia dzisiejszego.
Pozostały jednak również i ogromne materiały historyczne, które może kiedyś będą rozpatrzone i należycie ocenione. Będą one świadczyć o niezłomnej woli całego Episkopatu Polski, aby w zrozumieniu przemian zachodzących w naszej Ojczyźnie zapewnić Kościołowi Świętemu w Polsce możność służenia prawdzie w miłości, w pełnym zrozumieniu pozycji Kościoła dziesięciowiekowego, który służył Polsce wiernie i doprowadził Ojczyznę naszą do dni Tysiąclecia, które Naród chrześcijański okrył chwałą w obliczu całego Świata.
Jesteśmy wdzięczni Arcypasterzowi Łódzkiemu za Jego wytrwałą pracę w Komisji Mieszanej, która dziś nosi nazwę Komisji Wspólnej. Jesteśmy również wdzięczni za Jego wytrwałą pracę w Komisji Głównej Episkopatu, której członkiem był równie długo. Taki jest charakter pracy Episkopatu, że wszyscy jesteśmy świadomi naszej wspólnej odpowiedzialności za Kościół Święty w Polsce. Wszyscy Biskupi społem i każdy Biskup z osobna czuje się odpowiedzialny za diecezję i powierzony Lud Boży. Cały szereg prac przygotowawczych jest zleconych Komisji Głównej i siedemnastu innym Komisjom, które działają w łamach Plenarnej Konferencji Episkopatu.
Biskup Michał nigdy nie zawiódł, ilekroć pracę prowadziła Komisja Główna. Był zawsze. Z pewnym zażenowaniem mówił ostatnio, że może już nie będzie mógł współdziałać. Żegnając mnie na progu domu Prymasowskiego, powiedział: Już chyba nie zdołam przybyć tutaj.
Nie mówił o sobie wiele i my niewiele wiedzieliśmy o tym, jak wielkim poświęceniem było dlań wśród cierpień; które Go ogarniały, raz jeszcze przyjechać do Warszawy.
Zapewne nikt z członków obradującej Komisji Wspólnej nie dostrzegał, jak wielkim trudem i cierpieniem dla zgasłego Arcypasterza było uczestnictwo w tej ostatniej konferencji. On już wtedy mówił mi, że poprosi o zwolnienie z pracy w Komisji Wspólnej, a może i w Komisji Głównej, bo trudno mu było sprostać wielkim zadaniom, które praca w tych Komisjach nakłada.
Metropolita Krakowski wspomniał o wielkich zasługach Biskupa Michała jako Przewodniczącego Komisji Naukowej i Seminariów Duchownych w Polsce. Praca tej Komisji odbywa się pod bezpośrednim natchnieniem Kongregacji Studiów, Uniwersytetów i Seminariów przy Stolicy Świętej, dlatego ma tak doniosłe znaczenie. Konieczny jest tu wielki wysiłek umysłowy, aby rozpoznać te niezwykle bogate dziedziny myśli katolickiej, teologicznej i filozoficznej i przekazać je naszym uczelniom krajowym, seminariom, uniwersytetom katolickim i wydziałom teologicznym. W tej pracy Biskup do końca był wytrwały i najlepiej do niej przygotowany.
Wywiązując się z obowiązku Przewodniczącego Konferencji Episkopatu, składam dziękczynny hołd Arcypasterzowi Świętego Kościoła Łódzkiego za Jego owocną pracę w Komisji Wspólnej, w Komisji Głównej i w Komisji Studiów i Seminariów przy Konferencji Episkopatu Polski.
Jest jeszcze wiele innych prac, które wykonał zmarły Arcypasterz. Pozwólcie, Najmilsze Dzieci Boże, że spełnię również obowiązek gospodarza Domu Prymasowskiego. Od 20 lat Biskup Michał był stałym niemal domownikiem Domu Prymasowskiego. Ilekroć obowiązki przyzywały Go do stolicy, byliśmy przyzwyczajeni widzieć Go i przy stole, i w Jego mieszkaniu, którego w Domu Prymasowskim nikt inaczej nie nazywa jak „pokojem” Biskupa Klepacza. Myślę, że tak to już pozostanie i nadal, bo ten dom zżył się ze stałą niemal obecnością swego dostojnego mieszkańca. Dzisiaj bardzo Go nam brak wśród domowników Prymasowskiego Domu w Warszawie, ale wierzymy, że Dobry Bóg przygotował mu wieczyste i na pewno jeszcze lepsze mieszkanie niż wśród najżyczliwszych, oddanych i kochających Go serc.
Zmarły Pasterz pozostawił dzieła niedokończone. Rozmawialiśmy o nich z wybranym przez Kapitułę Katedralną Wikariuszem Kapitulnym, Biskupem Kulikiem. Zobowiązaliśmy się do tego, że te dzieła wykonamy.
Dziełem, którego nie zdołał wykonać, bo siły już mu nie dopisywały, było uczczenie przez Diecezję Łódzką Tysiąclecia Chrztu Polski. Przygotował właściwie te uroczystości, zapoczątkował je, ale pragnął połączyć z uroczystościami w mieście i Tumie Łęczyckim. Wyczuwałem w nim jednak lęk, że w tym trudnym zadaniu siły mu nie dopiszą. Dlatego odkładał tę uroczystość na rok bieżący.
Uważamy sobie za obowiązek braterskiej wdzięczności i wspólnoty wypełnić to zadanie, aby i tutaj, w mieście Łodzi i w Tumie Łęczyckim odśpiewa dziękczynne Te Deum Diecezji łódzkiej w czasie właściwym.
Najmilsze Dzieci! Odszedł wasz Pasterz, ale pozostał w Kościele Chrystusowym Pasterz i Biskup dusz waszych, Jezus Chrystus. Do Niego bodziecie się zwracali, aby przez Ducha świętego, w czasie, który uzna za stosowny, przysłał Wam pasterza według Serca Chrystusowego. Oto będą się modlić Biskupi polscy, Duchowieństwo Diecezji łódzkiej Lud Boży Świętego Kocioła Diecezjalnego łódzkiego.
Zapewniamy Was. Najmilsze Dzieci Boże, że w tej modlitwie będziemy blisko waszych wierzących i miłujących serc.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
(tekst autoryzowany)
[1] Na uroczystości pogrzebowe biskupa Michała Klepacza, które odbyły się 31 stycznia 1967 r. w katedrze łódzkiej, przybył prymas kard. S. Wyszyński, abp K. Wojtyła, abp A. Baraniak, sekretarz Episkopatu Polski bp Z. Choromański oraz 39 biskupów z pozostałych diecezji. Nabożeństwo pogrzebowe koncelebrował prymas S. Wyszyński, a kazanie wygłosił metropolita krakowski abp K. Wojtyła.