"Kiedy półtora roku temu dowiedziałem się, że mam przyjść do Łodzi - zupełnie nieznanego mi miasta - któryś z księży w Poznaniu powiedział: »Tam w Łodzi jest ks. Józef Fijałkowski, wspaniały katecheta. Będziesz miał w nim wsparcie« - powiedział abp Marek Jędraszewski, dziękując ks. Fijałkowskiemu za owocną współpracę.
Ksiądz Fijałkowski objął funkcję w trudnym dla Kościoła czasie. Jak wspomina, w latach 70. i 80. brakowało, między innymi, niezbędnej do nauczania religii bazy lokalowej. Zdarzały się też represje władz wobec duchownych. A kiedy w 1990 r. katecheza wróciła do szkół, dużym wyzwaniem było zapewnienie w krótkim czasie odpowiedniej liczby pracowników dydaktycznych. "Z perspektywy lat widać jednak, że Bóg potrafi prosto pisać na krzywych liniach. Bóg kieruje Swoim Kościołem, ale potrzebuje też naszej pracy i naszego poświęcenia" - mówi ksiądz infułat.
"Katecheci są na pierwszej linii pracy kościelnej. Spotykają się oni z dziećmi i młodzieżą, z którą nie zawsze spotykają się księża. W naszej archidiecezji na przeszło 900 katechetów aż 650 to ludzie świeccy" - informuje ks. Fijałkowski.
"Spotykamy się nie z tymi, którzy już wybrali Boga i chodzą do kościoła, ale z przeciętnymi polskimi rodzinami i ich dziećmi" - uzupełnia Elżbieta Kozłowska, emerytowana katechetka. Wobec stopniowego obojętnienia Polaków na sprawy wiary praca katechety nie jest łatwa. "Nawet małe dzieci przejmują już od rodziców obojętność lub nieuzasadniony krytycyzm wobec religii. Rodzice, tłumacząc dzieciom, dlaczego sami nie praktykują, przekazują im swoje zwątpienie" - dzieli się swoimi obserwacjami E. Kozłowska.
Ks. Fijałkowski życzy swojemu następcy, by umiał stawić czoła nowym wyzwaniom. "Historia nie zawsze się powtarza, nowe czasy przynoszą nowe problemy. Życzę Bożej łaski, błogosławieństwa i mądrości, a także dobrych, przyjaznych współpracowników" - mówi ksiądz infułat.
Posłuchaj
{{audio:phpUKHYv1.mp3:Homilia%20ze%20spotkania%20opłatkowego%20katechetów}}