Home / Czytelnia / Czy katolickie obrazy i figurki są przejawem bałwochwalstwa?

Czy katolickie obrazy i figurki są przejawem bałwochwalstwa?

W Biblii wprost jest napisane: „Nie zwracajcie się do bożków. Nie czyńcie sobie bogów z lanego metalu.” (Kp 19,4), oraz: „Pilnie się wystrzegajcie … abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety, podobiznę jakiegokolwiek zwierzęcia, które jest na ziemi, podobiznę jakiegokolwiek ptaka, latającego pod niebem, podobiznę czegokolwiek, co pełza po ziemi, podobiznę ryby, która jest w wodach – pod ziemią. Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem.” (Pwt 4, 15-19), lub: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wyj 20,4-5).
Oczywiście żaden katolik nie czci słońca, ani zwierząt, ale w naszej religii pełno jest obrazów i figurek świętych, których otaczamy kultem. Mamy znak krzyża przed którym każdy katolik przyklęka, taką samą czcią otaczamy hostię. Ktoś mógłby zarzucić, że katolicyzm już dawno odszedł w tym zakresie od prawdy, jaką nakazał mu Bóg. Czy tak jest rzeczywiście? Podane cytaty pozornie mogłyby sugerować, że chrześcijaninowi nie wolno – stosując się do tych zasad – robić zdjęć innym ludziom, tworzyć obrazów z końmi, lub jaszczurkami, czy stworzeniami morskimi. Ale kontekst tego biblijnego nakazu jest inny: Chodzi o oddawanie pokłonu tym obrazom.
Zastanówmy się czy nasza religia, która co rusz nakazuje nam klękać przed posągami, lub obrazami – a to jest od czasów starożytnego Rzymu, poprzez średniowieczne obyczaje rycerskie, gest mający na celu oddawanie pokłonu – nie nakazuje nam łamania boskiego prawa.
Zacznijmy zatem od tego jak wytłumaczyć tworzenie wizerunków, czy symboli SŁUŻĄCYCH KULTOWI? Przypatrzmy się ich historii.

Symbolika czasów przedchrześcijańskich
Chociaż Żydzi między innymi za odstępstwo i bałwochwalstwo zostali ukarani przez Boga, to i oni „legalnie” sporządzali wizerunki istot niebieskich. Salomon budując Świątynię ozdobił ją wizerunkami aniołów. Bóg go za to nie ukarał, a nawet nagrodził. „W sanktuarium sporządził dwa cheruby dziesięciołokciowej wysokości z drzewa oliwkowego. Jedno skrzydło cheruba miało pięć łokci i drugie skrzydło cheruba miało też pięć łokci. Więc od końca do końca jego skrzydeł było dziesięć łokci. Drugi cherub miał ten sam rozmiar dziesięciu łokci, i obydwa cheruby miały takie same kształty. Wysokość jednego i drugiego cheruba wynosiła dziesięć łokci. Gdy umieścił te cheruby w głębi wnętrza świątyni, to rozpościerały swe skrzydła tak, że skrzydło jednego dotykało jednej ściany, a skrzydło drugiego cheruba dotykało drugiej ściany. Skrzydła zaś ich skierowane do środka świątyni dotykały się wzajemnie. Cheruby te pokrył złotem. Ponadto na wszystkich ścianach świątyni wokoło wyrył jako płaskorzeźby podobizny cherubów i palm oraz girlandy kwiatów wewnątrz i na zewnątrz.” (1 Krl 6, 23-30) Jeśli zastanowimy się czemu Salomon wykonał takie posągi, to okaże się, że nakazał mu to sam Bóg. Każe On wykonać złote anioły do Arki Przymierza w Świątyni, mówiąc: „Dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz zaś je na obu końcach przebłagalni.” (Wj 25,18). To, że używanie podobizn (wizerunków) nie jest zakazane przez Boga, wynika także z faktu, że w Księdze Liczb, Bóg rozkazuje Mojżeszowi wykonanie brązowego węża tak, żeby Żydzi patrząc na niego mogli się obronić przed atakiem węża. „Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: «Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu».” (Lb 21,8).
Kiedy jednak (wiele lat później) Izraelici zamienili cześć pośrednią na bezpośrednią (to znaczy zamiast pokładać nadzieję w Bogu przy pomocy węża, zaczęli pokładać nadzieję w wężu) – Ezechiasz uznał to za bałwochwalstwo i zniszczył węża (2Krl 18,4).
Pomijając naród wybrany, to już pierwsi chrześcijanie rozpoznawali się czyniąc (rysując) znak ryby.
Czy już wtedy dokonało się odstępstwo? Otóż nie. Ryba była symbolem Chrystusa. Nikt się do niej nie modlił – służyła jedynie rozpoznawaniu się wtajemniczonych osób, w celu zminimalizowania ryzyka podczas prześladowań.

Podobizny są zabronione TYLKO wówczas, gdy przypisujemy im władzę, która na¬leży wyłącznie do Boga, lub wówczas, gdy czcimy je tak, jak bogów.

Historia obrazów w chrześcijaństwie
200 lat po śmierci Chrystusa, chrześcijanie nadal byli prześladowani i zabijani, a mimo to bezwzględnie wypełniali zalecenia biblijne. Pierwsze znane nam obrazy pojawiły się
w katakumbach – miejscu pochówku pierwszych chrześcijan. Freski w katakumbach datuje się na II i III w. Były one wówczas tylko lekko szkicowane na jasnym tle. Dopiero potem – za wpływami hellenistycznymi – zaczęto je wypełniać kolorami. Tematy do malowideł czerpano ze Starego i Nowego Testamentu. Mimo swej prostoty freski stały się niemal obowiązkowym elementem podziemnych cmentarzy rzymskich i pokrywano nimi ich ściany aż do IX w. Freski przedstawiały sceny mające pocieszyć gminę chrześcijańską. Przedstawiały więc przykładowo Daniela
w jaskini lwów, czy innych bohaterów Starego Testamentu, których Bóg wybawiał od złego. Częstym elementem był także obraz Adama i Ewy kuszonych przez węża – element mający przypominać, że to dzięki ich nieposłuszeństwu ludzkość została skazana na śmierć. Nowy Testament inspirował malarzy cudami Chrystusa (np. rozmnożeniem chleba) jak również samą postacią Chrystusa, który w różnych kontekstach z jego życia był umieszczany w centrum malowidła. Jak można się domyślić nikt tych wizerunków nie czcił – przedstawiały graficznie to, co Biblia opisywała. Niemal symbolem katakumb stały się przedstawienia oranta i orantki, czyli modlących się postaci z uniesionymi w górę rękami. Symbolizują one zbawioną duszę ludzką zastygłą w wiecznej adoracji Boga. Podobnie ubiór postaci nawiązywał – nie do wbrew pierwszym skojarzeniom bogato zdobionych szat księży – a do przymiotów posiadanych przez świętych. (por. „i dano jej oblec bisior lśniący i czysty – bisior bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych.” (Ap 19, 8)).
Innym elementem który pojawił się w katakumbach – były sarkofagi. Sarkofagi były dość drogie. Stać na nie było tylko najbogatszych, więc większość chrześcijan była kładziona w otwartych kryptach. W związku z tym, wykorzystywano gotowe modele – zdobione według antycznych wzorców, nawiązujących siłą rzeczy do zwyczajów pogańskich. Pierwsi rzeźbiarze sami byli poganami i nie mieli w związku z tym żadnych wzorców chrześcijańskich. Ze względów finansowych, trochę na siłę, motywy pogańskie zostały przeobrażane na motywy związane z chrześcijańskim światopoglądem. Z czasem na sarkofagach zaczęto przedstawiać te same sceny co na freskach, przy czym szczególnie popularne były wątki z życia Jezusa, sceny z przypowieści itp.Tak więc początkowy artyzm – nie wiązał się z odstępstwem od biblijnych zasad, jakimkolwiek kultem, czy otaczaniem czcią obrazów i rzeźb – był raczej nawiązaniem do wydarzeń biblijnych i źródłem pocieszenia dla żyjących, których bliskich wymordowano za wiarę. Dziś jednak obrazy są otoczone tzw. kultem.

Kult obrazów
Wikipedia podaje takie definicje:
Bałwochwalstwo, idolatria (gr. eidolon – obraz lub posąg, latreia – kult) – grzech w religiach abrahamowych polegający na oddawaniu czci fałszywym bóstwom (bożkom). W szerszym sensie: przywiązywanie nadmiernej wagi do spraw doczesnych kosztem Boga.
Kult obrazów, ikonolatria – w katolicyzmie i prawosławiu czczenie Boga poprzez cześć oddawaną obrazom. Sobór nicejski, a następnie Sobór trydencki odnosząc się do kultu obrazów rozgraniczyły między czcią oddawaną wyłącznie Bogu (latria) a uhonorowaniem i oddaniem szacunku obrazowi
lub relikwii (dulia). Nie jest to zatem kult uwielbienia – bo taki należy się jedynie Bogu, – lecz jest to kult czci. Taki sam jak zalecana w Piśmie cześć należna rodzicom. Kościół wręcz nakazuje by cześć oddawana obrazom nie była uwielbianiem ich. Święty Augustyn pisał: „słusznie zasłużyli na błąd ci, którzy nie szukają Chrystusa i Jego Apostołów w świętych księgach, lecz na malowanych ścianach. Nic też dziwnego, iż zwiodły ich pomysły malarzy”. Biblia wprost krytykuje takie praktyki mówiąc: „A nieszczęśni
i w rzeczach martwych zadufani ci, co bogami zwą dzieła rąk ludzkich: złoto i srebro – dzieła sztuki, wyobrażenia zwierząt lub bezużyteczny kamień, dzieło starożytnej ręki.” (Mdr 10,13), lub „Wstecz się odwrócą z wielkim zawstydzeniem ci, którzy w bożkach pokładają ufność, którzy mówią ulanym posągom: Jesteście bogami naszymi” (Iz 42,17). Czy przyklękanie przed obrazem, lub krzyżem uwłacza Bogu? – Póki nie kłaniamy się krzyżowi, czy obrazowi jako takiemu, a Bogu którego ma nam przypominać – to NIE. Żydzi uważali Arkę Przymierza za świętą, i otaczali ją czcią. Wskazują na to liczne teksty biblijne: „Gdy Arka Przymierza Pańskiego dotarła do obozu, wszyscy Izraelici podnieśli głos w radosnym uniesieniu, że aż ziemia drżała.” (1 Sm 4, 5), „Następnie kapłani wprowadzili Arkę Przymierza Pańskiego na jej miejsce do sanktuarium świątyni, do Miejsca Najświętszego, pod skrzydła cherubów” (1 Krl 8, 6)
„Przyniesiono więc Arkę Bożą i ustawiono ją w środku namiotu, jaki rozpiął dla niej Dawid, po czym złożono całopalenia i ofiary pojednania.” (1 Krn 16, 1).
Pamiętajmy że Arka, podobnie jak zdobiące ją wizerunki, mimo ogromnej czci jaką otaczali ją Żydzi, nie była dla nich Bogiem, ani mu równoważnym symbolem.
Zwyczaj obnoszenia w czasie procesji Bożego Ciała sztandarów, obrazów i figurek po ulicach miast i wiosek także nie szkodzi Bogu, o czym może świadczyć chociażby kolejny fragment dotyczący Arki:
„Gdy ujrzycie Arkę Przymierza Pana, Boga waszego, i niosących ją kapłanów-lewitów, wyruszcie i wy z waszego postoju i postępujcie za nią. Zostawcie jednak przestrzeń około dwu tysięcy łokci między sobą a arką i nie zbliżajcie się do niej! Tak więc poznacie drogę, którą macie iść, bo nigdy nią nie szliście. Wtedy rzekł Jozue do ludu: Oczyśćcie się, gdyż jutro Pan sprawi cuda wśród was. Następnie powiedział Jozue do kapłanów: Weźcie Arkę Przymierza i idźcie na czele ludu. Ci wzięli Arkę Przymierza i wyszli na czoło pochodu. Pan oznajmił Jozuemu: Dziś pocznę wywyższać cię w oczach całego Izraela, aby poznano, że jak byłem z Mojżeszem, tak będę i z tobą.” (Joz 3, 3-7)

Kult świętych
Nie tylko obrazy, czy figury są czczone. Od dawna każdy katolik otacza takim kultem świętych – w szczególności Maryję. Najstarszym znanym ośrodkiem kultu maryjnego był Efez.
W 431 roku trwały obrady Soboru Efeskiego, na którym oficjalnie zaakceptowano tytułowanie Marii mianem Bogurodzicy, czyli Matki Bożej. W związku z tym wydarzeniem zbudowano tam pierwszą bazylikę poświęconą Matce Boskiej. Czemu tam? Związki kultu maryjnego z Efezem tłumaczy się tradycją, według której to właśnie w tym mieście zmarła Maria, która miała przybyć do Efezu z apostołem Janem. Bazylika miała nie tyle na celu wielbienie Maryi , co uczczenie decyzji soboru. Zresztą wielu myślicieli tamtych czasów związanych z Kościołem Katolickim wręcz przestrzega przed nadmiernym wywyższaniem Maryi. Epifaniusz z Salaminy żyjący w IV wieku, w swoim Panarionie, opisał 80 herezji, i między innymi potępił przejawy nadmiernego kultu maryjnego, oraz wskazał że przez kult Maryi mamy przede wszystkim wielbić Jezusa. „Niektórzy myślą i mówią o Marii pogardliwie; inni jednak, skłaniając się ku przeciwnej stronie, wychwalają ją ponad to, co przystoi. […] Pod pretekstem, iż jest to słuszne, diabeł skrycie wchodzi do umysłów ludzi i ubóstwia śmiertelną naturę; on kształtuje posągi, które mają ludzkie podobieństwo po to, aby ludzie mogli czcić zmarłych i wprowadzać obrazy dla uwielbienia, popełniając cudzołóstwo z umysłem przeciwko jednemu i jedynemu Bogu. Tak, z pewnością, ciało Marii było święte, lecz ona nie była Bogiem. Tak, istotnie, Dziewica była dziewicą, i czcigodną, ale nie została nam dana po to, by ją uwielbiać. Ona uwielbiała tego, którego urodziła ze swego ciała; tego, który jest z nieba i z łona Ojca. I dla tej przyczyny Ewangelia zapewnia nas w tym, sam Pan oświadcza, że: „O kobieto, co ty masz do mnie? Moja godzina jeszcze nie nadeszła” [Jana 2:4]. I tak, aby nikt nie wywnioskował ze słów, „O kobieto, co ty masz do mnie”, że święta Dziewica jest ważniejsza, nazywa ją „kobietą”. […] Słowo, którym jest Bóg, przybrało ciało z Marii, jednak nie po to, aby Dziewica mogła być adorowana , ani też, by on mógł uczynić ją Bogiem. Niechaj Maria będzie poważana, lecz niech Ojciec i Syn i Duch Święty będą czczeni; niech nikt nie czci Marii. […] Niech te rzeczy zostaną wymazane, które zostały błędnie zapisane w sercach tych, którzy zostali zwiedzeni. Niech pożądanie posążków będzie wytępione z ich oczu. Niech stworzenie znów powróci do Mistrza. Niech Ewa i Adam powrócą do oddawania czci samemu Bogu. Niech nikt nie będzie prowadzony głosem węża. […] Chociaż Maria jest święta i ma być poważana, jednakże nie jest przeznaczona by ją czcić.”(fragmenty z Panarion 79 – 3.2:4 oraz 3.2:7)
Uznanie Maryi matką Boga to jedno, ale czy zbudowanie jej bazyliki, nie jest jednak odstępstwem od Biblijnych nakazów? Zasłanianie się tradycją jest przez niektóre osoby wręcz uważane za zaprzeczenie wartościom biblijnym.
Tradycja wg nich nie ma nic wspólnego z Biblią. A katolicy uważają ją – zaraz po Biblii – jako drugi ze swoich filarów wiary.

Czym jest owa tradycja?
Poprzez tradycję rozumiemy oficjalną interpretację Kościoła, objaśniającą spisane nauczanie Apostołów. Tradycja
to przekaz ustny, który zawsze towarzyszył Pismu Świętemu. Św. Jan Ewangelista zaznacza: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze uczynił Jezus wobec uczniów.
Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego”
(J 20,30), podobnie pisze on w swoim liście: „Wiele mógłbym wam napisać, ale nie chciałem użyć karty i atramentu” (2J 12).
Co to oznacza? Że wiele innych rzeczy mogłoby zostać opisane z Piśmie Świętym, gdyby nie fakt że te już umieszczone starczą by wierzyć w to, że Jezus jest synem Boga. Tradycja zatem, obejmuje nie spisane prawdy – nie będące w konflikcie z Biblią. Przykładowo z tradycji znamy rodziców Maryi: Joachima i Annę.
Już samo zrozumienie Biblii wymaga odwołania się do kontekstu w jakim została napisana, porównania wielu wypowiedzi, poznania kontekstu historycznego opisywanych wydarzeń – czyli do: interpretacji.Interpretacja zaś rodzi konkluzje, a te zostają przekazane jako tradycja, która w związku z tym, nie może być oderwana od przekazu biblijnego.
Maryja była szczególną postacią, ponieważ była matką Jezusa. W związku z tym jej wpływy, są większe niż innych świętych. To jej prośbie zawdzięczamy pierwszy cud Chrystusa, dokonany jeszcze nim miało się zacząć wypełniać słowo – przemienienie wody w wino. „Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa
i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział:
Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie, lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.” (J 2,1-11).Poprzez pośrednictwo przekazane Janowi pod krzyżem (przekazanie nie nastąpiło literalnie Janowi, poza tym nikt nie przekazuje swojej matki komuś innemu), uważamy że stała się ona matką wszystkich chrześcijan, a więc i naszą. Uwzględniając powyższe wnioski, sama Biblia nakazuje by ją czcić. Nakaz ten wyraża się w zapisie „Czcij ojca twego i matkę twoją” (Wj 20, 12). Nie zmienia to faktu, że Kult maryjny ma się odnosić
przede wszystkim do Jezusa. Bez Niego byłby jedynie zwykłym oszustwem. W podobny sposób jak Maryję, uznaje się innych świętych jako godnych specjalnego traktowania. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z uznawaniem ich za bóstwa,
czy równe Bogu istoty. Są to wybrani, wspaniali ludzie, stanowiący najbardziej zbliżony do ideału wzór do naśladowania. Ich postacie mają nas przede wszystkim inspirować, oraz przypominać nam, że każdy może swoimi czynami zasłużyć na zmartwychwstanie. Są wzorami do naśladowania – a jako już obcujący z Bogiem – są także pośrednikami w naszych sprawach.
W życiu codziennym, nieraz prosimy naszych przyjaciół o pomoc. Bardzo zaufane osoby – również o modlitwę
w naszej intencji. Czy jednak w kontekście biblijnym można liczyć na pośredników? W końcu jest napisane „Albowiem jeden
jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.” (1Tm 2, 5-6).
Wynika z tego, że tylko Jezus może być naszym pośrednikiem. Nikt inny. Nie możemy mieć wg tego cytatu innych pośredników. Kontekst jednak, nakazuje rozumieć ten cytat jako opis, mówiący iż Jezus jest tym, którego ofiara pozwoliła nam uzyskać zbawienie.  Swoją śmiercią, otworzył nam drogę do Boga. Nawet gdyby uznać Jezusa za jedynego uprawnionego
do przekazywania naszych próśb Bogu, to jak zrozumieć to co z drugiej strony sam Paweł pisze w swoim liście:
„Proszę więc was, bracia, przez Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez miłość Ducha, abyście udzielili mi wsparcia modłami waszymi za mnie do Boga.” (Rz 15,30). Zatem ludzcy pośrednicy są w Biblii dozwoleni. Ale czy w podobny sposób można poprosić jakiegoś świętego o to samo? A dlaczego nie? W kontekście kodeksu nie ma znaczenia kto będzie pośrednikiem, jeżeli jest to ktokolwiek inny niż Jezus.
Podsumowując, zarówno Stary jak i Nowy Testament zabrania uznawania czegokolwiek, lub kogokolwiek za Boga. W Starym Testamencie pierwsze przykazanie dekalogu (Wj 20, 3; Pwt 5,7) zabrania oddawania czci innym bogom niż Jahwe (Jr 7, 18). Sposobem przeciwdziałania bałwochwalstwu był zakaz sporządzania wyobrażeń Boga (Wj 20, 4-5; 20,23; Pwt 27,15), natomiast Żydzi nieraz tworzyli podobizny istot niebieskich (1 Kr 6, 23-30; Lb 21,8), ale oburzenie Boga spotkało ich wtedy gdy sporządzili złotego cielca mającego przestawiać Boga samego (Wyj 32, 21-27). W Nowym Testamencie istnienie innych bóstw jest negowane (1 Kor 8,4; Ga 4,8), a oddawanie im czci jest w istocie kultem demonów (1 Kor 10, 19-21). W teologii Św. Pawła pojęcie bałwochwalstwa jest poszerzone i obejmuje także chciwość (Kol 3,5; Ef 5,5) rozumianą jako kult pieniądza traktowanego jak bożek, któremu ludzie służą niczym Bogu najwyższemu. Przedmiotem bałwochwalczej żądzy może być również władza (Ap 13,8) i rozkosze życiowe (Tt 3,3).
Unikanie bałwochwalstwa jest warunkiem koniecznym zbawienia (1 Kor 10, 14; 2 Kor 6, 16; Ga 5,20; 1 J 5, 21; Ap 21, 8; 22,15).
Natomiast sporządzanie i otaczanie czcią podobizn świętych i traktowanie świętych z szacunkiem, oraz uznawanie ich
za pośredników pomiędzy nami a Jezusem, nie sprzeciwia się nakazom Boga zawartym w Piśmie. W związku z tym nie może być traktowane jako przejaw bałwochwalstwa i sprzeniewierzenia się Boskiemu Prawu.

Krzysztof Kwaskowski

Bibliografia:

Wszelkie cytaty biblijne, przytoczone zostały na podstawie Biblii Tysiąclecia
Definicje zaczerpnięto z Wikipedii
oraz w oparciu o treści umieszczone na stronach WWW:
http://cmentarium.sowa.website.pl/Cmentarze/CmRzymskie3.html
http://michaeljournal.org/CzyKosciol.htm
http://www.pracowniaikonlacaro.pl/skad-wziely-sie-ikony-korzenie-ikonografii
http://www.analizy.biz/marek1962/_obrazy.html

Scroll To Top