- Ona uczy nas tego, że jest nie tylko męczeństwo, ale codzienny krzyż - to jest przyjmowanie tego, co trudne, co przynosi życie - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas wprowadzenia relikwii bł. Marianny Biernackiej.
W parafii św. Łukasza w Łodzi wprowadzono relikwie bł. Marianny Biernackiej – patronki teściowych, synowych, dzieci nienarodzonych i kół gospodyń. Mszy św. przewodniczył kard. Grzegorz Ryś.
W homilii metropolita łódzki, odniósł się do liturgii słowa, mówiąc o relacji człowieka wierzącego do słowa Bożego. – Słowo w sercu i słowo na ustach – słowo, które przyjmuję i przekazuję innym. Słowo na ustach prowadzi do zbawienia – powiedział duchowny.
Nawiązując do Ewangelii (Łk 4, 1-13), kard. Ryś powiedział o Jezusie, który na każdą pokusę szatana odpowiada słowem Bożym. – Macie tak naczytane słowo i głęboko w sercu, żeby było waszą pierwszą reakcją w każdej sytuacji, w każdym wyzwaniu? – pytał zebranych.
Metropolita łódzki powiedział także o bł. Mariannie Biernackiej, która była przykładem człowieka, mającego Boga głęboko w sercu, która dzięki modlitwie żyła tym, o czym mówił do niej Pan. – Weź swój krzyż na co dzień. Ona uczy nas tego, że jest nie tylko męczeństwo, ale codzienny krzyż - to jest przyjmowanie tego, co trudne, co przynosi życie. Wchodzimy w Wielki Post i zastanawiamy się, jak się w nim umartwić. Nie szukajcie za dużo, nie ma po co. Życie przyniesie nam swoje. Życie przynosi wystarczająco dużo krzyża. Przyjmij to, co przynosi życie. Stań wobec tego z pokorą, miłością, wytrwałością, męstwem, bez skargi, przeklinania. Weź krzyż na co dzień – pokażesz Jezusa, pokażesz to, o co chodzi we wierze – podsumował kard. Ryś.
Po liturgii wierni mogli oddać cześć relikwiom Błogosławionej.
Błogosławiona Marianna Biernacka urodziła się w 1888 r. w Lipsku nad Biebrzą, na terenie dzisiejszej diecezji ełckiej. Wyszła za mąż i urodziła sześcioro dzieci, z czego czworo zmarło po narodzinach. Jako wdowa mieszkała z synem i jego żoną. W 1943 r. odbyły się aresztowania mieszkańców Lipska i okolic przez Niemców z powodu zabicia przez partyzantów niemieckiego policjanta. Również i rodzina Marianny – syn Stanisław i jego żona Anna - znalazła się na liście aresztowanych. Kiedy do ich domu zapukał uzbrojony niemiecki żołnierz Marianna – teściowa, padła do nóg esesmana i błagała go o zezwolenie pójścia na śmierć zamiast synowej. Powiedziała wówczas: „Jak ona pójdzie, jest przecież w ostatnich tygodniach ciąży, ja pójdę za nią”. Mariannę z synem przewieziono do więzienia w Grodnie, a 13 lipca 1943 r. rozstrzelano razem z 49 mieszkańcami Lipska na fortach za wsią Naumowicze pod Grodnem.
Błogosławioną Mariannę Biernacką wspomina się w Kościele katolickim 13 lipca. Jest patronką teściowych, ale za jej wstawiennictwem modlą się także kobiety w stanie błogosławionym i wdowy.