Spełniły się przewidywania organizatora „Wakacji z Bogiem - Grywałd 2024” w chwili, gdy wychowawcy usłyszeli od uczestników wypoczynku smutno wypowiedziane „Czy naprawdę musimy już wracać?”. Tak szybko bowiem minął młodzieży z parafii Świętej Rodziny wspólnie spędzony tydzień w sądeckich Pieninach, że jak powiedział Łukasz – „nie potrzebnie się rozpakowywałem”.
Szczęśliwie przebiegły wszelkie aktywności podejmowane przez uczestników letnich kolonii. Nawet te wygłupy, których pomysłodawcami były same dzieci. Nie sprawdza się przecież w wakacje polecenie „bądź grzeczny!”, które dzieci słyszą w domu i szkole na co dzień. Stąd uznanie dla kadry opiekunów, którzy wolontariacko podjęli się towarzyszeniu młodzieży z retkińskiej parafii. W ciągu roku szkolnego pogłębiają życie religijne oraz więzi przyjacielskie uczestnicząc w spotkaniach Oazy Dzieci Bożych, scholii oraz ministrantów. Rewelacyjnie spisali się starsi chłopcy SLO, którzy zdobywają doświadczenie pedagogiczne prowadząc zbiórki ministranckie i harcerskie w ciągu roku. Stanowili pomoc dla wychowawców. Zdradził nam Tomek, że najskuteczniejszą metodą dyscyplinowania małych wariatów jest tzw. „dyszka”, która polega na robieniu dziesięciu pompek. Konieczne do wzmocnienia autorytetu lidera grupy jest, aby i on pompował razem z młodszymi kolegami.
Nie sprawdziły się jedynie prognozy pogody. Gdybyśmy im w pełni zawierzyli, musielibyśmy zmierzyć się burzą i deszczem, przed którymi w górach nie ma dokąd uciec. Poza jednym dniem spędzonym w pensjonacie, pozostałe aktywnie wykorzystaliśmy na spływ raftingowy od Sromowiec do Krościenka, wejście do Jaskini Nietoperzowej w Ojcowskim Parku Narodowym, Wąwozu Homole oraz na Trzy Korony. To ostatnie okazało się prawdziwym wyzwaniem, szczególnie dla naszych siedmiolatków. Humory poprawiał widok chłopaków, którzy obładowani kilkoma plecakami, z radością motywowali maluchów do dalszej drogi.
Duża w tym roku liczba os i ich dokuczliwość, nie zdołała popsuć radosnego czasu obozu. Nieoceniona jest wieloletnia obecność naszego zaprzyjaźnionego lekarza, pani Beaty. Permanentna pedagogiczna czujność oraz medyczne kompetencje, zostały dostrzeżone przez rodziców wyrażających uznanie dla naszej „Doktor Zdrówko” jeszcze kilka dni po zakończeniu wydarzenia.
Niespodzianką okazało się dla starszej młodzieży, wieczorne spotkanie z księdzem profesorem Wojciechem Węgrzyniakiem. Przy herbatce rozmawialiśmy ze znanym kapłanem nie tylko o biblijnej egzegezie, ale o sprawach życia i duchowości. Jeszcze bardziej wyjątkowym nasz dialog czyniła góralska gwara naszego gościa, który obiecał przewodniczyć uroczystościom odpustowym w łódzkiej parafii Świętej Rodziny.
To wszystko nie udałoby się bez materialnego i duchowego wsparcia księdza proboszcza Ireneusza. Dobre życzenia dla nas wyraził kapłańskim błogosławieństwem, gdy wyjeżdżaliśmy, a gdy wracaliśmy, czekał na nas razem za stęsknionymi rodzicami. Już dziś planujemy „Wakacje 2025 r.”, aby były w dobrym towarzystwie, ale przede wszystkim z Bogiem.