Autor: ks. Paweł Kłys
Wyświetleń: 1136
Filip Śmiłowski - łódzki Żyd - laureat "Serce Łodzi"
Udostępnij

Urodził się 17.11.1893 roku w Łodzi jako syn Józefa, kupca i Flory z d. Sunderland. Kształcił się w rodzinnym mieście, był uczniem Szkoły Handlowej Zgromadzenia Kupców. Uczestniczył w strajku szkolnym 1905 roku. Następnie studiował na politechnice w Antwerpii w Belgii, a od 1912 roku architekturę na politechnice we Lwowie. Od 1912 roku należał do Związku Strzeleckiego we Lwowie, ukończył szkołę podchorążych ZS.

Po wybuchu I wojny światowej objął 7.08.1914 roku dowództwo plutonu 3. kompanii IV baonu 1 pp. Legionów (przejściowo od grudnia 1914 r. do stycznia 1915 r. dowodził kompanią uzupełniającą w Nowym Targu). Przeszedł cały szlak bojowy pułku, od kampanii kieleckiej do bojów wołyńskich. Od 28.07.1915 r. służył w VI baonie 3.pp, a od 30 października w 2 kompanii III baonu 1 pp, wszędzie jako komendant plutonu. Odznaczył się wielokrotnie męstwem. 2.10.1915 r. w potyczce pod Sobieszycami wziął do niewoli 40 jeńców, za co otrzymał austriacki Medal Waleczności. 1.01.1917 r. został mianowany chorążym. W czerwcu 1917 r. ukończył kurs instruktorski w Zegrzu. Po kryzysie przysięgowym internowano go w Beniaminowie.

Po zwolnieniu 10.06.1918 r. przyjechał do Łodzi. Należał do POW. 10 i 11 listopada 1918 r. uczestniczył w rozbrajaniu Niemców w tym mieście. Wstąpił do WP. Awansowany na stopień podporucznika, od 13 listopada służył w 23 pp, od 20 listopada jako komendant koszar (Komendy Placu) i równocześnie do 2.01.1919 r. dowódca półbatalionu zapadowego tej jednostki w Hrubieszowie. 23.12.1919 r. mianowano go porucznikiem. Od 2 kwietnia do 1 maja pełnił funkcję komendanta szpitala pułku w tym mieście, następnie dowodził kompanią sanitarną jako instruktor (za co otrzymał pochwałę uzasadnioną opinią: „stały charakter, bardzo pilny, wykonuje sumiennie obowiązki”). Od 13 sierpnia do 29 grudnia 1919 r. był dowódcą 2 kompanii baonu zapasowego15 pp, a następnie 10 kompanii 15 pp.

Porucznik Filip Śmiłowski z 15. pp. w lutym 1920 r. pod Stodoliczami (dzisiejsza Białoruś) rozbił na czele swojej kompanii przeważający liczebnie oddział bolszewicki, wziął jeńców i broń. Za wykazane męstwo wkrótce mianowano go kapitanem. Nie dane mu jednak było zyskać kolejnych awansów. W pierwszych dniach czerwca 1920 r. w boju pod Mozyrzem pocisk armatni trafił go w obie nogi. Żołnierze usiłowali ratować swojego dowódcę, lecz w czasie próby zabrania go z przedpola jeden poległ, a drugi został ranny. Widząc to, Śmiłowski rozkazał, by pozostawiono go na polu bitwy, a sam – by uniknąć niewoli bolszewickiej – zastrzelił się.

Okoliczności śmierci Śmiłowskiego były bardzo długo niejasne – jeszcze w „Roczniku Oficerskim Rezerw” z 1934 r. jego nazwisko znajduje się na liście oficerów WP uznawanych za zaginionych na terenie działań wojennych. Losy mężnego kapitana wyjaśniono dopiero po 1935 r. Chociaż nazwisko i pseudonim zdają się mówić co innego, pochodził on z osiadłej w Łodzi rodziny żydowskich kupców. I to w tamtejszej synagodze, przy ulicy Zielonej, w 15. rocznicę bohaterskiej śmierci uczczono go modlitwą, zaś państwo polskie – za udział w walce o niepodległość – pośmiertnie odznaczyło go Virtuti Militari V klasy i Krzyżem Niepodległości.

opracował Marek Szukalak
foto: bedeker łódzki

Udostępnij