Blisko 2000 pielgrzymów z Łodzi pielgrzymujących w 93. Pieszej Pielgrzymce Łódzkiej przybyło przed Jasnogórski Szczyt i w geście leżenia krzyżem oddało cześć i hołd swojej Matce i Królowej.
Po czterech dniach marszu w gorącym i palącym słońcu, a przed szczytem jasnogórskim w padającym deszczu, pomimo bólu nóg i zmęczenia, po przejściu 130 km. pątnicy z Łodzi dotarli do wymarzonego celu. Dla wielu były to kolejne rekolekcje w drodze, ale byli i tacy, którzy na pielgrzymkę zachęceni przez rodzinę i znajomych wybrali się po raz pierwszy.
- To coś całkowicie niesamowitego. – mówi ze łzami w oczach pątniczka Janina. – Jestem na pielgrzymce po raz – już nie pamiętam który, ale za każdym razem przeżywam to samo. Kiedy leżę krzyżem tam na trawie przed wałami jasnogórskimi, to w moim sercu jest radość i łzy. – dodaje.
- Pielgrzymka to czas, na który czeka się cały rok. – podkreśla Marek Walczewski. – Idę bo w sercu czuję, że muszę i choć nie idzie się łatwo, bo z każdym rokiem człowiek co raz starszy, to jednak, gdy wejdzie się do kaplicy Matki Bożej, to nie czuje się bólu ale wielką radość. – zaznacza pątnik.
Przed szczytem jasnogórskim wchodzących pielgrzymów witał metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś, który zapytany o doświadczenia tegorocznej pielgrzymki powiedział - wybierając się najpierw chciałem poznać samą pielgrzymkę i dowiedzieć się jak ona wygląda. Zauważyłem, że ma niektóre bardzo piękne elementy jak na przykład jak wieczór pokutny pierwszego dnia celebrowany w miejscach poszczególnych noclegów. Poprzez pielgrzymkę dobrze poznaje się diecezję idąc, a nie jeżdżąc autem, poznaje się księży, nie tylko tych idących w pielgrzymce ale także tych, którzy posługują na parafii gdzie pielgrzymka się zatrzymuje. Poznaje się także ludzi przemieszczając się od pielgrzymki do pielgrzymki. - podkreślił metropolita łódzki.
Dziś pielgrzymi wezmą jeszcze udział we Mszy świętej połączonej z nowenną przed uroczystością Matki Bożej Jasnogórskiej oraz w Apelu Jasnogórskim o godz. 21:00 w kaplicy cudownego obrazu.