archiwalne wpisy

Jacek Bolewski, Królowanie Bożego Serca. Roczne rozważania na pierwsze piątki, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów, Niepokalanów 2010, ss. 144

Jacek Bolewski, Królowanie Bożego Serca. Roczne rozważania na pierwsze piątki, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów, Niepokalanów 2010, ss. 144.

Kieszonkowe wydanie − obliczone wszak na męską kieszeń marynarki − dziełko ks. prof. J. Bolewskiego ze wszech miar godne jest polecenia, i to nie tylko dla mężczyzn. To dobra książka dla wszystkich bez względu na płeć. Choć biorąc pod uwagę fakt, że stanowi zapis nauk skierowanych dla zakonników w Niepokalanowie, zapewne w pierwszym rzędzie zainteresuje właśnie ich − przyodzianych w sutanny bądź zakonne habity. A jeśli ci − księża zwłaszcza − zakupili tę publikację z racji czysto praktycznych: niskiej ceny i walorów „gotowca”, to niestety spotka ich rozczarowanie. Srodze zawiodą się na Księdzu Profesorze!

W istocie nie są to gotowe rozważania na pierwszy piątek miesiąca, które można by powiedzieć w pierwszym lepszym kościele do pierwszych lepszych słuchaczy. To rozważania bardzo osobiste, które mogą stać się podłożem własnej autorefleksji. Z ich pomocą można dokonać tej jedynej w swoim rodzaju lustracji, w wyniku której człowiek ma szansę stać się ilustracją samego siebie „przed założeniem świata” (Ef 1, 4), jak w innej pracy ujął to znakomity Jezuita[1].

Jeśli w ten sposób czytelnik − obojętnie czy w sutannie (habicie) czy nieobleczony − podejdzie do tej książeczki przypominającej zarówno rozmiarem, jak i duchem traktat Tomasza à Kempis O naśladowaniu Chrystusa, wówczas ofiaruje mu ona dobra nieocenione − „rok łaski Pana”. Szczególnie łaska ta będzie dana złamanym na duchu (nie skruszonym). Tym nie pomoże przyjacielskie: „Nie łam się”, skoro wypowiadane jest do człowieka już złamanego, załamanego swoją sytuacją życiową: materialną, społeczną, duchową. Wyjściem z załamania jest przemiana serca − jego skruszenie. Skrucha jest więc skutkiem łaski, a nie przyczyną. W istocie skruszenie serca rozpoczyna „czas pomyślny” dla człowieka. Ale − zastrzega Ksiądz Profesor − często jest to łaska krzyża i jego pomyślność. Pomyślność paschalna.

Rozważania pierwszopiątkowe stanowią skrócony zapis nauki Jezusa zawartej szczególnie w błogosławieństwach, a te przecież stoją w cieniu krzyża. Tam gromadzą się cisi i prześladowani, ujarzmieni przez świat, ale z nadzieją, że Jezus nauczy ich nosić (znosić) je dla Jego imienia i odkryją, doświadczą, że jest lekkie, a właściwie „słodkie”, bo Chrystusowe (gr. chrestos = słodki!).

Rozmyślania Rekolekcjonisty nawiązują do tu i teraz słuchacza. Zatem w maju trudno uciec od tematu pracy. Nie ma co wybrzydzać na pochodzenie 1 Maja, wszak praca jest wartością na wskroś Bożą. Bóg też pracował przez sześć dni. Ba, nadal pracuje! Czuwa nad każdym wróblem latającym w powietrzu i ilością spadających z głowy włosów… Z kolei, w sierpniu nie sposób pominąć tematu trzeźwości. I Profesor go nie pomija. Wrzesień natomiast jest „pretekstem” do refleksji o początku nauki, początku chodzenia za Panem. W październiku poświęca czas zgłębieniu tajemnicy Anioła Stróża, wszak drugi dzień miesiąca Kościół poświęca właśnie jemu. To szczególny rodzaj łączności nieba z ziemią i z każdym człowiekiem. Listopad to stosowny czas, by zastanowić się nad osobistym uświęceniem, nad świętością.

Ojciec Bolewski potrafi zaskakiwać. Oto, w lipcu zachęca czytelnika (słuchacza) do naśladowania „niedowiarka”, św. Tomasza Apostoła jako wzór wiary (!). Czyżbyśmy mieli do czynienia ze skutkami „udaru słonecznego”? Wszyscy pamiętają mu jego słowa po zmartwychwstaniu Pana, zupełnie nie pamiętając o postawie Piotra na dziedzińcu arcykapłana i ostrych słowach, którymi dużo wcześniej zwrócił się do „księcia Apostołów” Pan Jezus: „Precz, za Mną, szatanie” (Mt 16, 23); tak brzmi dosłowne tłumaczenie. Należy zauważyć, że tak mocna reprymenda spotkała Szymona za jego „zbawienną” radę, która w wolnym przekładzie zabrzmiała: Broń Boże, byś miał umrzeć na krzyżu za nasze zbawienie! Zwykle słowa Piotra bierzemy za odruch troski o Mistrza, gdy ten uświadomił Apostołom, co Go tak naprawdę czeka. Zupełnie inną postawę zaprezentował wówczas Tomasz: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć” (J 11, 16). Nikt nie pamięta o tych słowach Tomasza, prawda? Dobrze, że przypomniał nam o nich Ksiądz Profesor. Ojciec Jacek Bolewski przypomina nam także credo Tomasza: „Pan mój i Bóg mój”; Apostoł rozpoznał w Zmartwychwstałym nie tylko Jezusa, swego Nauczyciela i Pana, ale rozpoznał w Nim samego Boga!

Sporym zaskoczeniem jest temat grudniowy. Nie jest nim Boże Narodzenie, ale Adwent z jego perspektywą pocieszenia ludu (Iz 40, 1n). Autor przedstawia nam nie tylko pierwszego Pocieszyciela ludzkości − Jezusa, Syna Bożego, ale też „innego Pocieszyciela” − Ducha Świętego. Nierozłączną postacią Boskich Pocieszycieli ludzi jest również Maryja, Bogarodzica i Matka Pocieszenia.

W istocie ks. prof. Jacek Bolewski zachęca wszystkich, by wypłynęli z Jezusem na głębię. Wtedy nie straszne będą burze łamiące ludzkie życiorysy, łowienie ryb na bezrybiu i chodzenie po morzu.

 

o. Ignacy Kosmana OFMConv.



[1] J. Bolewski, I-lustracja Niepokalanej, WOF Niepokalanów 2007, s. 18.

Comments are closed.