- Miłość jest tą cnotą, która nie ma umiaru, dlatego miłość zachowuje się tak jak Marta, Maria i Łazarz - mówił metropolita łódzki podczas drugiego dnia rekolekcji.
11 kwietnia odbyło się drugie spotkanie w ramach Wielkopostnych Rekolekcji dla Łodzi. Nauki głoszone są przez abp. Grzegorza Rysia w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus.
Podczas homilii metropolita łódzki odniósł się do Ewangelii o Namaszczeniu w Betanii, wskazując na trzy najważniejsze filary Kościoła. Najpierw zwrócił uwagę wiernych na znaczenie słowa Betania, które brzmi „dom ubogich”. W biblijnej Betanii mieszkali przyjaciele Jezusa - Marta, Maria i Łazarz. Rodzeństwo mimo ubóstwa stało się symbolem szczególnej hojności. - Myślę, że dobrze byłoby się w tym obrazie odnaleźć. Myślę, że to jest realne pytanie do nas, do Kościoła, który tworzymy, jakie znaczenie w naszym życiu ma to słowo ubóstwo. W jaki sposób gospodarzymy majątkiem, który mamy, na co wydajemy w Kościele pieniądze, na ile jesteśmy tym Kościołem, o którym tyle razy Franciszek powiedział, że pragnie Kościoła ubogiego, dla ubogich - tłumaczył duszpasterz. W tym ewangelicznym wydarzeniu należy odczytać kilka wymiarów hojności. Pierwszym jest posługa, o której świadczy Marta. Służąc, angażowała całą siebie, co postrzegamy jako jej charyzmat. Od Marii Kościół uczy się hojności modlitwy. - To jest to, do czego jesteśmy wezwani. Kiedy zaczynamy się modlić, jesteśmy wezwani do hojności, a ta hojność dotyczy tego, co dzisiaj jest w naszym świecie najcenniejsze, czyli czasu. Daj Bogu czas, najlepszy, specjalnie zarezerwowany właśnie taki, który ustrzegłeś, tak jak Maria - tłumaczył abp Ryś.
Trzecim wymiarem hojności jest świadectwo Łazarza. Jest on wyraźnym świadkiem, przez co staje się nieprzyjacielem przeciwników Jezusa.
Na zakończenie abp Grzegorz Ryś podkreślił, że na odczytanych w Ewangelii filarach opiera się cały Kościół. Jednocześnie wskazał, że hojność ewangelicznego rodzeństwa wynika z miłości do Jezusa. - Miłość jest tą cnotą, która nie ma umiaru, dlatego miłość zachowuje się tak jak Marta, Maria i Łazarz - podsumował metropolita łódzki.
Po Eucharystii nastąpiła druga część spotkania rekolekcyjnego - konferencja. Metropolita łódzki przypomniał wczorajsze słowo, które uczy, że Pan Bóg poprzez swoje słowo może podnieść człowieka z trudnych momentów życiowych. Rozważał także słowo, które papież Franciszek wybrał na tegoroczny Wielki Post - Ga 6, 9-10. W omawianym fragmencie św. Paweł pisze do ludzi, którzy znaleźli się w momencie zastania, rezygnacji z czynienia dobra. - Wiara chrześcijańska tak jak Jezus ją przekazuje, nie sprowadza się do tego, żeby nie grzeszyć. Nie wystarczy w życiu nie grzeszyć, nie robić nic złego. Chodzi o coś więcej, o miłość. Chodzi o czynione dobro. Ale można znaleźć się w takiej sytuacji, w której mi wszystkie siły ku temu opadają i ustaję - tłumaczył duszpasterz.
Arcybiskup wskazał na dwie perspektywy w tym tekście, które dają nadzieję na nowe postrzeganie rzeczywistości. Postawa siewcy i bezinteresownego czynienia sprawia, że człowiek zaczyna widzieć sens. Jednak taki proces wymaga czasu. Metropolita łódzki nawiązał przy tym do papieża Franciszka, który w okresie swojego pontyfikatu podkreślał przewagę czasu nad przestrzenią. Czas pozwala zauważyć najpierw w sobie pierwsze owoce dobra. - Jak jesteś zmęczony, jak jesteś wyjałowiony i jak masz takie poczucie, że twoje zaangażowanie, czynienie dobra jest bez sensu, to papież mówi: popatrz, w jakich kategoriach o tym myślisz. Czy myślisz jak o siewcy i żniwach czy bardziej jak o posiadaniu, gromadzeniu i konsumpcji - zakończył abp Ryś.
Jutro kolejny dzień rekolekcji wielkopostnych u ojców jezuitów. Spotkanie rozpocznie się Mszą św. o godzinie 18.00, po której abp Grzegorz Ryś wygłosi konferencję.