Orszak Trzech Króli w ŁodziOrszak Trzech Króli w Łodzi
Autor: ks. Paweł Kłys
Wyświetleń: 660
Bp Marczak: wspominając złą nowinę z przeszłości prosimy Boga, by uchronił nas od niej w przyszłości! - pamięci dzieci z Obozu na Przemysłowej
Udostępnij

- Dobra Nowina może nam pomóc budować taką przyszłość, w której nie będzie już obozów koncentracyjnych dla dzieci, czy dorosłych, ani dla Polaków, ani dla Żydów, ani dla innych narodowości. Modlimy się o to podczas tej Eucharystii wspominając złą nowinę z przeszłości prosimy Boga, by uchronił nas od niej w przyszłości. – mówił bp Marek Marczak.

Już po raz 8 uczniowie szkół podstawowych i średnich wraz ze swoimi wychowawcami, siostry zakonne, klerycy i księża, władze miasta i województwa, a przede wszystkich świadkowie tamtych wydarzeń – wzięli udział we Mszy Świętej i marszu pamięci pod pomnik Pękniętego Serca, który został wzniesiony w miejscu dawnego nazistowskiego obozu dla Dzieci Polskich.

Mszy Świętej celebrowanej w kościele pw. Opatrzności Bożej -  który znajduje się nieopodal dawnego obozu przy ul. Przemysłowej – przewodniczył i kazanie wygłosił ksiądz biskup Marek Marczak – biskup pomocniczy Archidiecezji Łódzkiej.

O złej nowinie II Wojny Światowej – obozów i śmierci oraz o Dobrej Nowinie płynącej z miłości Bożej z kart Ewangelii mówił w słowie skierowanym do uczestników liturgii ksiądz biskup Marek Marczak.

 – Historia ciągle nam przypomina i pokazuje, że jako ludzie wobec przykładu Bożej miłości jesteśmy słabi. Chcemy po ludzku układać nasze relacje. Mierzymy wartość drugiego człowieka tym, co potrafi zrobić, kim jest, co posiada, jakie ma wpływy, co znaczy po ludzku. Dobra Nowina, którą słyszmy jest taka, że Bóg kocha każdego człowieka, bo każdy człowiek, każdy z nas jest dla niego ważny i powinien być także ważny dla nas. – podkreślił hierarcha.

Duchowny zwrócił uwagę na to, że - dzisiaj modlimy się za dzieci – są pośród nas już dorosłe, które przetrwały ten obóz, modlimy się również za te, które zginęły z chorób, z głodu, z wycieczenia, albo zostały po prostu zbite. Modlimy się za dzieci, które przetrwały, które umarły. Modlimy się wszystkie dzieci, których tamta zła nowina II Wojny Światowej obecna w obozie dla dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi dotknęła. Modlimy się także za dzieci i młodzież współczesną – za was, którzy tutaj jesteście, modlimy się, aby w waszych sercach, waszych umysłach, była obecna przy was Dobra Nowina, nie zła nowina. Zła nowina, która dochodzi do nas z przeszłości jest taka, że człowiek potrafi drugiemu uczynić wiele zła jeśli nie zobaczy w nim swojego barta i siostry, bez względu na to z jakiego narodu pochodzi, jaką religie wyznaje, jak go oceniamy – kim jest – czy jest nam bliski czy daleki, czy jest nam użyteczny, czy nie użyteczny. Modlimy się za wszystkich nas, abyśmy przyjmowali w naszym życiu Dobą Nowinę o miłości Bożej do każdego człowieka. Dobrą Nowinę o tym, że każdy człowiek jest ważny, każde dziecko jest ważne! Tylko Dobra Nowina może nam pomóc budować taką przyszłość, w której nie będzie już obozów koncentracyjnych dla dzieci, czy dorosłych, ani dla Polaków, ani dla Żydów, ani dla innych narodowości. Modlimy się o to podczas tej Eucharystii wspominając złą nowinę z przeszłości prosimy Boga, by uchronił nas od niej w przyszłości. – zakończył biskup Marczak.

Po zakończeniu Eucharystii poczty sztandarowe wraz z uczestnikami liturgii przeszli w procesji pod pomnik Pękniętego Serca niosąc w rękach fotografie pomordowanych w obozie dzieci. Przed pomnikiem odmówiono modlitwę za zmarłe dzieci, złożono kwiaty i zapalono znicze.

Wśród uczestników dzisiejszej uroczystości byli ocaleni z obozu dla dzieci. Wśród nich Jerzy Jeżewicz, który do obozu został przywieziony wraz ze swoim bratem 10 września 1943 roku. W obozie przebywali przez rok do 30 lipca 1944 roku.

„Obóz na Przemysłowej" usytuowany został w łódzkim, odciętym od świata getcie i działał przez 25 miesięcy II Wojny Światowej. Dziennie przebywało w nim średnio tysiąc dzieci; w dniu wyzwolenia miasta (styczeń 1945) w zmarzniętych, drewnianych barakach znaleziono około 900 maluchów na skraju życia i śmierci. Był jedynym takim tworem na terenach zagarniętych przez III Rzeszę. Przywożono tu polskie dzieci – sieroty wojny, młodocianych łączników AK, dzieci działaczy podziemia antyhitlerowskiego i rodziców odmawiających podpisania Volkslisty. Były tu dzieci w wieku od niemowlęctwa do lat 16. Nazwa wzięła się od nazwy ulicy, którą dzieci spod plandek ciężarówek widziały po raz ostatni – Przemysłową wjeżdżały za bramy obozu.


zobacz także: 

Udostępnij
Galeria zdjęć