- Nie wychodzimy na ulicę, żeby mnożyć sobie wrogów. Nie wychodzimy na ulicę, by przeciw komukolwiek protestować. Nie wychodzimy na ulicę, żeby kogokolwiek, o cokolwiek oskarżać. Nie! Wychodzimy na ulicę z Bogiem, który ma postać Chleba. Nie wychodzimy na ulicę, by rzucać kamieniami. Nasz Bóg jest Chlebem, a nie kamieniem. Eucharystia nas tego uczy, że z takim Bogiem wychodzimy na zewnątrz, z takim Bogiem idziemy do ludzi! – mówił arcybiskup Grzegorz Ryś.
Po raz drugi przez Łódź przeszła Centralna Procesja Bożego Ciała, która zgromadziła we wspólnocie modlitwy duchownych i wiernych czterech parafii śródmiejskich: parafii p.w. Matki Boskiej Zwycięskiej, Podwyższenia Krzyża Świętego, Najświętszego Imienia Jezus oraz katedry p.w. św. Stanisław Kostki.
Eucharystii rozpoczynającej uroczysty obchód Bożego Ciała w sercu Łodzi przewodniczył i kazanie wygłosił ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś. We Mszy świętej koncelebrowanej uczestniczyli: rektorzy Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi wraz z zarządem, Seminarium 35+ oraz Misyjnego Semianrium Redemptoris Mater, księża proboszczowie i wikariusze czterech łódzkich parafii. Z uwagi na trwającą pandemię i wynikające z niej obostrzenia liturgia była celebrowana na schodach przed Sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej, a uczestnicy zostali poproszeni o przestrzeganie wszelkich zaleceń sanitarnych.
O znaczeniu uroczystości Bożego Ciała i procesji eucharystycznej mówił w swojej homilii metropolita łódzki. - Dzisiejsze święto ma nam pokazać, że Jezus chce nas włączyć w takie przeżywanie misji, że wychodzi ku ludziom, kiedy wychodzi ku światu, patrzy się w naszą stronę i pyta – czy pójdziemy razem z Nim? Czy chcemy być tymi, którzy mają jakąś inicjatywę i pragnienie spotkania z człowiekiem? Czy przeczytaliśmy to powołanie, by iść ku innym – czy raczej odwrotnie – mamy takie postawy lękowe, by zamknąć drzwi i uważać, by nikt obcy nie wszedł? W Eucharystię jest wpisana dynamika wyjścia i rozesłanie – idźcie ku innym! – tłumaczył abp Grzegorz.
Po Mszy świętej z kościoła p.w. Matki Boskiej Zwycięskiej wyruszyła procesja do czterech ołtarzy, które zostały wzniesione: I – na rogu ul. Żeromskiego i Al. Mickiewicza, II – na rogu Al. Mickiewicza i ul. Piotrkowskiej, III – przy ul. Piotrkowskiej 194, IV – przy ul. Piotrkowskiej 262. Do każdego z czterech ołtarzy Najświętszy Sakrament był niesiony przez jednego z księży proboszczów śródmiejskich parafii.
Przy każdym z ołtarzy - podobnie jak w ubiegłych latach – zostało wygłoszone krótkie słowo przez metropolitę łódzkiego.
Przy pierwszym ołtarzu metropolita łódzki odwołując się do wcześniej wyśpiewanej ewangelii powiedział - u każdego z nas w domu Jezus chce przeżywać Paschę. Wychodzimy z Panem Jezusem na ulicę, ale na końcu tej liturgii jest to, że każdy pójdzie do swojego domu z tą Ewangelią – u ciebie chcę… spożyć Paschę. – tłumaczył abp Grzegorz. Podzielił się również swoim osobistym świadectwem Eucharystii sprawowanej w rodzinnym domu dla swoich rodziców. – wdzięczność rodziców za to, przyjechałem z Łodzi do Krakowa, by u nich w domu odprawić Mszę Święta jest niewyobrażalna - widzisz to w oczach mamy i taty. Ta ewangelia przy pierwszym ołtarzu pyta nas: na ile nasz domy są oddane Jezusowi Chrystusowi Eucharystycznemu. – dodał łódzki pasterz.
O przygotowani do Eucharystii, która jest szczególnym wydarzeniem w naszym życiu, mówił przy drugim ołtarzu arcybiskup Grzegorz - komentując odśpiewaną Ewangelię. - Przygotowaniem do Eucharystii jest sakrament pokuty. Każdy z nas może się pytać – jaką rolę pełni on w naszym życiu? Może trzeba by było zatroszczyć się o systematyczną spowiedź lub poprosić księdza, któremu ufam, by w sposób stały mnie prowadził w sakramencie pokuty i to będzie mnie prowadzić do Eucharystii, przygotowywać do Eucharystii. Ważne jest, by przejść pewną drogę do Eucharystii. – zauważył kaznodzieja.
- Trzecia Ewangelia tej szczególnej drogi to Ewangelia, którą Kościół dzisiaj bardzo żyje. Przez to, że stał się niewidoczny w swojej ludzkiej postaci, przez to jeszcze bardziej skupił uwagę uczniów na tym, w czym pozostał obecny. Nie to, że Jezus znikając zostawił ich samych, ale został z nimi w tym połamanym Chlebie – został z nimi w Eucharystii. Przestał być widoczny – możemy sobie tylko wyobrazić – jak ten połamany Chleb stał się dla nich ważny. Chrystus zostawił ich także z wytłumaczonym Słowem oraz wzajemną wspólnotą. To, że nie widzimy Jezusa to nie znaczy, że On jest nieobecny! – podkreślił metropolita łódzki.
Przy ostatnim ołtarzu - tegorocznej procesji Bożego Ciała w centrum Łodzi - arcybiskup Grzegorz zauważył - jeśli macie doświadczenie z człowiekiem, w którego sercu zrodziła się wręcz nienawiść do Kościoła, bo ma straszne doświadczenie, bo został zraniony, sponiewierany, poharatany – nie przekonacie go mówiąc: Kościół nie jest taki. Musisz zaprosić go do takiego Kościoła, który nie jest taki. Musisz mu dać doświadczenie, które przełamie w nim złą emocję. Dlatego Jezus modli się za uczniów, aby byli jedno - tak jak On jest jedno z Ojcem. – zaznaczył.
Procesję zakończyło odśpiewanie hymnu Te Deum Laudamus oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem na schodach łódzkiej katedry.
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, popularnie zwana Bożym Ciałem jest jednym z głównych świąt obchodzonych w Kościele katolickim. W Polsce tradycją stały się procesje do czterech ołtarzy, symbolizujących cztery strony świata, umiejscowionych wokół świątyni parafialnej. Uroczystość obchodzona była od połowy XIII wieku, a do Polski trafiła w 1320 r., początkowo do diecezji krakowskiej, a od końca XIV wieku – już we wszystkich diecezjach.