- Synod musi długo trwać dlatego, że to, co sami przynosimy na ten Synod musi obumrzeć! Każdy ma jakiś pomysł, każdy ma jakąś ideę, każdy ma jakiś program na zmiany w tym Kościele i to wszystko może być dobre pod warunkiem, że my z tym wszystkim obumrzemy! Wówczas zrodzą się wielkie owoce dla Kościoła! – mówił ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś.
Dzisiejszej Eucharystii celebrowanej dla uczestników Synodu przewodniczył ksiądz arcybiskup senior Władysław Ziółek. W liturgii uczestniczyli: ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś, ksiądz biskup Ireneusz Pękalski, ksiądz biskup Marek Marczak, duchowni diecezjalni i zakonni siostry zakonne oraz wierni, którzy zostali powołani na Synod przez metropolitę łódzkiego.
- W dzisiejsze nasze synodalne spotkanie wpisuje się od dawna zaplanowany na 19 września jubileusz 50-lecia życia zakonnego s. Lucyny Witczak – ze zgromadzenia Sióstr Służebniczek N.M.P. Niepokalanie Poczętej, a także 25-lecie jej pracy w naszym archidiecezjalnym archiwum oraz 25-lecie przewodniczenia – w charakterze referentki komisji ds. zakonów żeńskich naszej Archidiecezji. – mówił we wstępie do liturgii ksiądz arcybiskup senior. - Jest więc wiele powodów, by wrazić wdzięczność siostrze Lucynie i razem z nią dziękować Panu Bogu za jej życie, powołanie i wszystkie dobre dzieła, które zrodziły się z miłości do Chrystusa i Kościoła na przestrzeni ostatnich lat! – podkreślił główny celebrans.
Homilię do zgromadzonych na synodalnej liturgii połączonej z jubileuszem zakonnym wygłosił metropolita łódzki, ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś, który odwołując się do dzisiejszej ewangelii o siewcy i ziarnie zauważył, że - Jezus mówi w tej przypowieści: uważajcie! Jeśli nie macie korzenia ziarno może być łatwo wyrwane. Przychodzi próba, przychodzi pokusa – nie ma! – zaznaczył. kaznodzieja.
- My pozwalamy sobie w naszym życiu nie tylko, by to ziarno wzrastało ale wszystko inne – troski, bogactwa i rozkosze życia, wszystko rośnie razem i tłumi to, co jest rośliną wyrosłą z Bożego ziarna. To jest tak naprawdę to, że nie dokonaliśmy w swoim życiu zasadniczego wyboru, i że ten wybór nie przełożył się na jakąś ascezę. Wybieram Boga, ale są w moim życiu sprawy - nawet dobre - z których umiem z nich zrezygnować! – dodał.
Arcybiskup zwrócił uwagę również na to, że - współczesny człowiek chce mieć wszystko natychmiast, wszystko zaraz, a jak nie ma zaraz, to zostawia. Jak nie widzi efektów od razu – to oznacza, że w ogóle nie było warto! Całą Boża rzeczywistość dana nam jest jako ziarno. Nie dostajesz od razu kanapki. Dostałeś ziarno. Musisz je zasiać. Musisz mieć cierpliwość, by wyrosło – daj Boże, by urosło. – Cały kłopot polega na tym, że dzisiejszy człowiek mówi: jaką to ma wartość? Liczy się wytrwałość! – podkreślił arcybiskup.
Po homilii siostra Lucyna wobec zgromadzonych w łódzkiej katedrze odnowiła swoją profesję zakonną.
Msza święta za zgromadzonych na Synodzie była drugą z trzech części dzisiejszych obrad synodalnych. Po obiedzie, który miał miejsce w Wyższym Seminarium Duchownym, odbyła się praca w grupach zakończona wspólną modlitwą za Synod.
zobacz także: Wrześniowe obrady III roku IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej