- Ten wyjazd był dla mnie okazją do poznania i zobaczenia na żywo tego, czego uczyłem się w seminarium, w czasie ostatnich pięciu lat formacji. – tłumaczy ks. Konrad Sulmirski. - Jest to nie tylko łaska, która spotkała mnie i moich braci, ale także doświadczenie olbrzymiej wiedzy biblijnej i historycznej, którą nieustannie – podczas całego wyjazdu - dzielił się z nami ksiądz arcybiskup. - zaznacza.
Na przełomie lipca i sierpnia ośmiu kleryków VI roku Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi uczestniczyło w zorganizowanej przez metropolitę łódzkiego księdza arcybiskupa Grzegorza Rysia pielgrzymce po śladach Jezusa w Ziemi Świętej.
To już druga tego typu inicjatywa łódzkiego pasterza. W ubiegłym roku abp Ryś wraz z diakonami udał się na kilkudniowy wyjazd w Polskie Tatry. W tym roku był to Izrael. Jak podkreśla inicjator pielgrzymki – wierzę, że pomysł ten zrodził się z Ducha Świętego, a dokładnie nie potrafię powiedzieć jak to się stało! – mówi abp Grzegorz. – Już w ubiegłym roku chciałem – i udało mi się - pobyć z diakonami, którzy wchodzą w ostatni fragment swojej formacji ku kapłaństwu. Jest to dla mnie ważne, by razem z nimi się modlić, razem odpoczywać i razem słuchać Słowa Bożego. Myślę, że jest to potrzebne nie tylko mnie, ale także im, aby bliżej poznali swojego biskupa, któremu złożyli już ślub posłuszeństwa i jeszcze to powtórzą - da Pan Bóg - w przyszłym roku. Ja chcę znać swoich księży. Znać ich predyspozycje – który, co - nie tyle potrafi, ale w tym, w czym bardziej się odnajduje. – zauważa metropolita łódzki.
W ciągu 9 dni wspólnego pielgrzymowania po Ziemi Świętej, diakoni łódzkiego Kościoła odwiedzili najważniejsze miejsca dla każdego chrześcijanina. W każdym z nich wysłuchali fragmentu Pisma Świętego, oraz oddali się chwili osobistej refleksji i modlitwy.
Seminaryjni pątnicy rozpoczęli swoje pielgrzymowania od Banias – miejsca, gdzie wypływają Źródła Jordanu, gdzie Jezus zapytał uczniów - za kogo uważają Syna Człowieczego. To tam, arcybiskup łódzki postawił to Jezusowe pytanie każdemu z diakonów, by przyjrzeli się swojej relacji z Nim, podobnie jak uczynili to przed wiekami apostołowie. Następnie wszyscy udali się do parku archeologicznego w północnym Izraelu, do miejsca biblijnego Dan. - Dla mnie szczególnym momentem w czasie pielgrzymki był pobyt w Banias. Tam Jezus zapytał uczniów: za kogo mnie uważacie? Od tego pytania, bije jakby źródło mojej wiary. – podkreśla ks. Tomasz Grzejdziak. – Kim jest dla mnie Jezus? W tym miejscu i ja zadałem sobie to pytanie i odpowiadam na nie: Ty Panie jesteś moim Bogiem i Zbawicielem. Wejdź w moje życie. Przemieniaj je według swojej woli. – tłumaczy.
We wspólnym pielgrzymowaniu obok arcybiskupa łódzkiego i diakonów WSD w Łodzi, wzięli udział także ksiądz rektor Sławomir Sosnowski, ks. Marcin Pietrzyk – ojciec duchowny WSD oraz ks. dr Zbigniew Tracz – kanclerz łódzkiej kurii. Stronę organizacyjną tego kilkudniowego wyjazdu do Izraela zapewnili oo. Franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej na czele z o. Tomaszem Dubielem – dyrektorem Chrześcijańskiego Centrum Informacji w Jerozolimie, który był także przewodnikiem łódzkiej grupy.
To dzięki uprzejmości Ojców Franciszkanów przyszli łódzcy kapłani mieli możliwość nawiedzić i modlić się w tych miejscach, które na co dzień nie są dostępne dla pielgrzymów. Diakoni modlili się i mogli uczcić miejsce Zwiastowania - w Grocie w Nazarecie, uczestniczyć we Mszy św. celebrowanej w Wieczerniku – świątyni wzniesionej najbliżej miejsca sprawowania przez Jezusa Ostatniej Wieczerzy, czuwać na indywidualnej modlitwie w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem oraz spędzić noc w Bazylice Grobu Bożego, modląc się na Kalwarii oraz w Grobie Bożym.
- Najważniejszym momentem tej pielgrzymki, była dla mnie Msza święta w Grobie Pańskim. – dzieli się doświadczeniem ks. Adrian Anielak. – Dane mi było posługiwać w czasie tej liturgii jako diakon. Kiedy czytałem fragment ewangelii wg św. Jana – było tam napisane – tutaj oto w tym grobie został złożony Pan Jezus. Było to dla mnie niesamowitym doświadczeniem. To tu, w tym grobie Jezus był złożony. Przeżyłem to bardzo emocjonalnie. – dodaje. – Najważniejszym momentem dla mnie - w czasie tego pielgrzymowania - była Eucharystia w Grobie Bożym, gdzie ksiądz arcybiskup powiedział, że tak, jak z wielką czcią całowaliśmy płytę, na której leżał Jezus, byśmy z taką samą czcią przyjmowali Jezusa w naszej codzienności, w drugim człowieku. – tłumaczy kl. Mateusz Stolarczyk.
Pomysł diakońskiego wyjazdu do Ziemi Świętej, który zrodził się w sercu arcybiskupa łódzkiego, nie od razu spotkał się z aprobatą łódzkiego rektora. Jak podkreśla ks. Sososnowski – przyjąłem ten pomysł bez entuzjazmu. Wydało mi się, że ten wyjazd jest zbyt wielkim wyróżnieniem. Sam pochodzę z innej epoki, gdzie wyjazd do Izraela, był wielką wyprawą. Natomiast dałem się przekonać i bardzo dobrze, bo ten wyjazd jest też dla diakonów pewnym etapem przygotowania do święceń kapłańskich. Trzeba nam – z wielką prostotą - stanąć w tych miejscach, gdzie był Jezus i pochylić się nad nimi. – dodaje.
Jak podkreślają zgodnie diakoni – wyjazd kleryków ze swoim biskupem pozwolił im poznać swojego przełożonego ale także zobaczyć w nim ojca, który zna swoich synów. - Te kilka wspólnych dni w Ziemi Świętej, były dla mnie doskonałą okazją do poznania jeszcze bardziej mojego biskupa, któremu ślubowałem cześć i posłuszeństwo, i tego którego uważam za mojego ojca, który jest też moim przełożonym. – tłumaczy ks. Piotr Kałuszka. - Wraz z moimi braćmi - w czasie tego wyjazdu- miałem okazję z nim normalnie porozmawiać, pobyć, a ksiądz arcybiskup poznał także lepiej nas, którzy jesteśmy jego synami. – dodaje diakon.
- Staram się spotykać z klerykami dwa - trzy razy w roku i mieć szansę krótkiej rozmowy z każdym osobiście. – mówi abp Grzegorz. Jest to jednak nie zestawialne z takim tygodniowym pobytem, gdzie każdego dnia, cały dzień jesteśmy razem od modlitwy, przez jedzenie, po wypoczynek. To dla mnie jest bardzo piękne doświadczanie. Po za tym, jak dla każdego pielgrzyma Słowo Boże do mnie przemawia, Pan Jezus do mnie mówi. Cieszę się, bo coś ważnego z tego wyjazdu i dla siebie zabiorę. – podsumowuje łódzki pasterz.