Co może łączyć młode mamy i arcybiskupa? Np. napięty grafik i świetne podejście do dzieci. A także wspólna modlitwa i Eucharystia ofiarowana w intencji dzieci „żeby się wypełniło w nich Słowo Jezusa, który wzrastał w latach, w mądrości i w łasce u Boga i u ludzi”.
5 września w kaplicy św. Krzysztofa przy parafii OO. Jezuitów pierwsze powakacyjne spotkanie Macierzanek (grupy formacyjno-modlitewnej dla młodych mam) inaugurował gość specjalny – abp Grzegorz Ryś w czasie Eucharystii koncelebrowanej wraz z ks. sekretarzem i ks. Pawłem Gabarą, duszpasterzem Macierzanek.
W wygłoszonym Słowie Arcybiskup zwrócił uwagę na to, że Jezus działa i uzdrawia zarówno w sferze sacrum jak i profanum. „Jezus uzdrawia opętanego w synagodze, a potem idzie do rodzinnego domu Szymona, który potem będzie Piotrem. Tak jak Jezus jest mocny w synagodze, tak samo jest mocny w domu. Wcześniej uzdrowił opętanego w czasie skromnej liturgii. Tak samo jest w stanie działać w domu prywatnym, na rodzinnym spotkaniu, jeden do jednego”. Arcybiskup odniósł się z dużą wyrozumiałością do specyficznej sytuacji młodych mam, które pomimo swojego pragnienia uczestnictwa w życiu sakramentalnym nie zawsze mogą sobie na to pozwolić. „Pan jest mocny w domu” – podkreślił dodając, że moc Jezusa bierze się ze Słowa. „To jest to, co decyduje o jakości naszego spotkania z Jezusem: na ile potrafimy przyjąć Jego Słowo”.
Łódzki pasterz podkreślił nie tylko wagę domu, jako miejsca realnej obecności i działania Jezusa, ale też wagę modlitwy, o którą trzeba czasem zawalczyć. „To dzieje się tutaj na Eucharystii, gdzie udało wam się wyrwać, ale to samo może też dziać się w domu choć musiałybyście wstać wcześniej niż wasze najmłodsze dziecko – zauważył Abp Ryś i podzielił się swoim własnym doświadczeniem. „Muszę powiedzieć, że coraz mniej mam władzy nad własnym kalendarzem. Ale jest czas, który jest mój. To jest gdzieś tak koło 6:00. Wtedy mam swój czas, który mogę spędzić z Jezusem, posiedzieć z nim, posłuchać Słowa”. Metropolita łódzki przywołał też historię Jezusa, który oddalał się na miejsce pustynne, by tam się modlić. „Modlitwa sprawia, że przeżywamy życie w wymiarze powołania” – podkreślił dodając na zakończenie Eucharystii, że znakiem pełnego uzdrowienia jest uzdolnienie do służby drugiemu człowiekowi, tak jak w przypadku teściowej Piotra, która „wstała i usługiwała im”.
Ksiądz Arcybiskup bardzo szybko znalazł też wspólny język z licznie obecnymi na spotkaniu dziećmi, które bez oporu przychodziły się przytulić, umościć się wygodnie obok biskupa czy pozwolić wziąć się na ręce.
Po Mszy Świętej znalazł się też czas na chwilę indywidualnej rozmowy z Pasterzem Łódzkiego Kościoła. Jak opowiada Karolina Smęt, inicjatorka spotkań Macierzanek: „Dla mnie to jest miejsce spotkania, miejsce, gdzie mogę zobaczyć, że inne mamy mają tak samo jak ja, w trudach i radościach. Taka odskocznia, ale też okazja, żeby się wspólnie pomodlić. (...) Tutaj przychodzę sobie w środę o 12:00. Zaczynamy zawsze rozważaniem Słowa Bożego to jest trudne przy dzieciach, ale dla mnie rzeczywiście to jest ten moment kiedy ja mogę się zatrzymać nad Słowem Bożym. Nie przejmuję się tym, że moje dziecko biega, bo innym mamom też to nie przeszkadza, i właśnie mogę się pomodlić. To jest dla mnie bardzo ważne dlatego cieszę się, że tu jest kaplica, a później jest też okazja, żeby tak sobie po prostu pobyć, porozmawiać, odpocząć, wyjść z domu”. Macierzanki podkreślały też swoją radość ze spotkania z Arcybiskupem.
Informacje o spotkaniach Macierzanek można znaleźć na facebooku lub na stronie internetowej macierzanki.pl Obecnie działają dwa ogniska Macierzanek jedno w centrum przy parafii OO. Jezuitów i na Teofilowie przy parafii Miłosierdzia Bożego.