Autor: ks. Paweł Kłys
Wyświetleń: 1715
30. rocznica wizyty Jana Pawła II w Łodzi - Łódź wita Sternika Łodzi Piotrowej
Udostępnij

Sobota, 13 czerwca 1987 r. jest dniem, na który katolicka Łódź czekała z bijącym sercem. Później ten wielki dzień będzie w dziejach tego miasta nazywany dniem historycznym i niezapomnianym.

Nawet pogoda „dostosowuje się” do protokołu obowiązującego  w taki dzień: od wczesnego rana jest pięknie, świeci słońce, niebo pozbawione jest chmur. W mieście daje się odczuć jakiś wyjątkowy, niecodzienny nastrój...

Napotykani ludzie w małych grupach i indywidualnie podążają  w jednym kierunku: tam, gdzie znajduje się ołtarz kongresowy, nazywany papieskim. Jeden z komunikatów odczytywanych w kościołach diecezji łódzkiej przypominał, że tego dnia jest to najważniejszy ołtarz w całej diecezji.

Wierni uczestniczący w pielgrzymkach parafialnych są już od kil- ku godzin na lotnisku. Teraz przybywają ciągle indywidualnie i grupowo pielgrzymi z różnych stron diecezji, a nawet Polski.

Od naszej służby informacyjnej dowiadujemy się, że teraz najwięcej ludzi gromadzi się przy dworcach, skąd miejskimi środkami lokomocji udają się w stronę Lublinka. Obiecano nam, że połączenia tramwajowe i autobusowe dworców (PKS, PKP) z lotniskiem będą zwielokrotnione.

O godz. 8:00 na lotnisku jest już potężna rzesza wiernych. Śpiewają. Potem słyszymy piękne recytacje poezji religijnej. Jest to dar artystów łódzkich. Pogłębia się nastrój modlitwy i oczekiwania na Wielkiego Gościa. Wyraźną zasługę mają tu między innymi mężczyźni z kościelnej służby porządkowej. Widzimy jak cierpliwie tłumaczą, wyjaśniają i przekonują. Jak niezbędna jest ich obecność na lotnisku! Można ich rozpoznać po charakterystycznych nakryciach głowy i noszonych na piersi identyfikatorach z fotografią. Wszystkie te wyróżniające ich znaki przekazano im we własnych parafiach w sposób uroczysty, po odprawionym nabożeństwie; a ponadto kilkanaście dni wcześniej (2 czerwca) mieli swoje specjalne skupienie w katedrze z udziałem Pasterza diecezji łódzkiej. Wypełnili wtedy katedrę po brzegi. A zatem to nie jest tylko taka sobie, formalnie i z konieczności utworzona służba. Wielu z nich spędziło całą noc   na płycie lotniska, ale na twarzach nie widać śladów zmęczenia. Uczestniczą przecież w wielkiej przygodzie. Podczas narad naszego Komitetu podnoszone były liczne głosy, postulujące przekształcenie w przyszłości kościelnej służby porządkowej np. ... w bractwo istniejące już na stałe przy każdej parafii; podobnie jak w archidiecezji warszawskiej.

Uwagę wszystkich zwraca ołtarz papieski z monumentalną oprawą dekoracyjną. Elementem, który nad ołtarzem dominuje, jest stylizowane wyobrażenie Hostii. Wszak spotkanie na Lublinku ma charakter kongresowy. Tu będzie sprawowana Eucharystia, tu dzieci przystąpią do I Komunii świętej. Tu zatem najpełniej widać, że Łódź jest stacją II Krajowego Kongresu Eucharystycznego.

Cała budowla imponuje wielkością i starannością włożonej pracy. Podium, na którym wznosi się ołtarz papieski, ozdobione jest wspaniale kwiatami. Jeszcze raz możemy się przekonać, że dekoracja kwietna jest najbardziej wymowna ze wszystkich. Powierzchnia wokół ołtarza jest bogato udekorowana kwiatami. Jest ich tu ponad 112 tys.! Zgromadzono najpiękniejsze:  anturium,  lilie,  irysy,  calle, storczyki. Są darem łódzkich ogrodników. Wszystkie dekoracje kwietne wykonywała specjalnie do tego celu powołana podsekcja, którą kierował ks. Henryk Majchrzak, przy ofiarnej pomocy pani Jadwigi Dziomdziory.

Spoglądam na dwa najbardziej uprzywilejowane sektory: sektor dzieci pierwszokomunijnych oraz sektor gości oficjalnych. Są one usytuowane najbliżej ołtarza, z tym, że dzieci znajdują się na wprost ołtarza, a zatem mają najlepsze miejsca. A ponadto w ich sektorze wszystkie miejsca są siedzące, zbudowano bowiem specjalne ławki dla ok. 5 tys. osób. Nic dziwnego, są one najważniejszymi uczestnikami tej uroczystości. Zostały wybrane przez swoich księży proboszczów według kryteriów ustalonych dla całej diecezji. Chodziło także i o to, aby towarzyszący im rodzice mogli również przystąpić do Komunii świętej.

Widzę teraz wchodzących do swoich sektorów rodziców z dziećmi i siostry katechetki. Dzieci są bardzo ożywione, nie widać najmniejszych śladów zmęczenia, a przecież wiele z nich musiało wstać o świcie i przebyć dziesiątki kilometrów. Teraz z pewnością jeszcze nie wiedzą jak ważne będą w czasie tej uroczystości. Ojciec Święty będzie przecież przemawiał przede wszystkim do nich. Nazwie ich nawet swoimi rówieśnikami, ponieważ powie o wielu dzieciach, że mają tyle samo lat, co i Papież...

Istotnie, przytłaczająca większość dzieci urodziła się w 1978 r.; a spośród nich, kilkanaścioro – w październiku; i wreszcie, jak się okazało, dziewięcioro dzieci przyszło na świat... 16 października 1978 r.

A więc rówieśnicy pontyfikatu Polaka na rzymskiej stolicy Świętego Piotra!

W przemówieniu Papieża pojawi się jeszcze jeden zwrot, który można odczytać również jako komplement wypowiedziany pod adresem dzieci pierwszokomunijnych. Papież poczuł się dzieckiem – mówił Ojciec Święty w swoim słowie na zakończenie uroczystości. Dawał niejako do zrozumienia, że jest to ich zasługa w tym, że ich obecność, modlitwy, dziecięcy entuzjazm, czyste serca i miłość do Jezusa stworzyły taki klimat na płycie łódzkiego lotniska w czasie sprawowanej Eucharystii, iż On, następca Świętego Piotra poczuł się dzieckiem...

Wśród nich jest setka dzieci, które podwójnie są szczęśliwe, jak ktoś powiedział na lotnisku. Otrzymają one Komunię świętą z ręki samego Papieża. Żeby nie dopuścić do niezdrowych emocji, dzieci, które wybrano do tej szczęśliwej setki, otrzymały tę wiadomość dopiero w drodze na Lublinek.

Drugi sektor specjalny przeznaczony był dla gości oficjalnych. Gdy nań spoglądam, widzę zasiadających już m.in. trzech przedstawicieli łódzkiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej: prawosławnego biskupa diecezji poznańsko-łódzkiej Szymona Romańczuka, biskupa Starokatolickiego Kościoła Mariawitów Włodzimierza Jaworskiego oraz przewodniczącego tegoż oddziału Rady ks. konseniora Mariusza Wernera. Jest również kilkanaście osób reprezentujących niektóre przedstawicielstwa dyplomatyczne z Warszawy. Przedstawiciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie i Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie zajęli miejsca w dolnej części podium ołtarzowego. Tam  również gromadzą się pierwsi biskupi-goście, których ponad   30 uczestniczy w uroczystościach.

W sektorach położonych najbliżej ołtarza zrywają się pierwsze oklaski. Przybywają w tej chwili: biskup Władysław Ziółek, ordynariusz łódzki, biskup-senior Józef Rozwadowski oraz sufragani łódzcy: biskup Jan Kulik i biskup Bohdan Bejze. Księża biskupi przechodzą teraz wokół ludzi stojących w  najbliższych sektorach, rozmawiają     z nimi, odbierają kwiaty...

Naprzeciwko sektora z gośćmi oficjalnymi znajdują się podesty na których są trzy zespoły. Będą one spełniać niemałą rolę w liturgii mszalnej. Potężny chór złożony jest z 825 osób reprezentujących chóry z 12 łódzkich parafii. Wraz z nimi śpiewają świeckie zespoły śpiewacze, chóry szkolne i część chóru Filharmonii Łódzkiej

Organizacją chórów i przygotowaniem  repertuaru  zajął  się ks. dr Piotr Rycerski. Chóry śpiewają pod batutą doc. Henryka Blachy, dyrygenta znanego chóru łódzkiego „Harmonia”, wywodzącego się historycznie z parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na Bałutach.

Jakże wiele w atmosferę na Lublinku wnosi orkiestra dęta, zgromadzona przez o. Ludwika Bartoszka OFMConv., proboszcza parafii św. Maksymiliana w Łodzi na Dąbrowie. W orkiestrze tej występuje 431 muzyków wywodzących się z różnych parafii.

Kolejny wielki zespół śpiewający na Lublinku to schola kongresowa, która liczy 775 dziewcząt. Reprezentują 35 scholi oraz chórków dziecięcych i młodzieżowych z wielu parafii diecezji łódzkiej.

Schola zwraca uwagę dużym zdyscyplinowaniem i... jednakowym strojem: białe bluzki, pomarańczowe spódnice i tegoż koloru kokardy pod szyją, białe podkolanówki i białe czółenka 13. Należy tu podkreślić, że scholę kongresową wyłoniono w wyniku specjalnych eliminacji, w których wzięło udział 27 zespołów. Wybrano najlepsze. Dziewczęta przygotowywane były do udziału w celebrze papieskiej nie tylko przez liczne lekcje i próby wspólnego śpiewu. W pierwszą niedzielę po Wielkanocy scholanki uczestniczyły w katedrze w swoim nabożeństwie przedkongresowym, któremu przewodniczył Biskup Ordynariusz. Później, 6 czerwca, miały jeszcze w ko- ściele Najświętszego Serca Jezusa na Retkini swój własny dzień skupienia, przygotowujący bezpośrednio do udziału w historycznej uroczystości. Opiekę nad scholą kongresową sprawował ks. Bohdan Papiernik.

Jest już po godz. 9:00. Funkcjonariusze BOR-u zwracają się z pytaniem, jaki należy przyjąć wariant w odniesieniu do przejazdu Ojca Świętego na płycie lotniska.

Podsekcją do spraw placu papieskiej celebry kieruje ks. Edward Wieczorek i dlatego on przede wszystkim może udzielić w tym momencie miarodajnej odpowiedzi. Wraz ze swoimi współpracownikami czuwa m.in. nad spokojnym zajmowaniem przez wiernych miejsc w poszczególnych sektorach. Odpowiedź jest jednoznaczna: napływający nieustannie wierni wypełniają ostatnie już sektory sąsiadujące bezpośrednio z terenem zapasowym. A zatem należy zastosować wariant optymistyczny: Ojciec Święty przejedzie więc papamobilem całą długość pasa startowego aż do wzmocnionych tylnych barier. I to nas bardzo cieszy.

W czasie przygotowań obliczyliśmy dokładnie, że jeżeli sektory będą wypełnione całkowicie oraz zakładając, iż jeden metr kwadratowy zajmowanej powierzchni mieścić będzie trzy osoby, wtedy należy ocenić zgromadzone rzesze na Lublinku na milion osób 14.

Doprawdy, Łódź nigdy w całej swojej historii nie miała tak wielkiego zgromadzenia ludzi!

Na płytę lotniska przychodzą coraz to nowi ludzie, wypełniając poszczególne sektory. Oczywiście, najwięcej wiernych znajduje się  w sektorach położonych najbliżej ołtarza papieskiego.

Nastrój oczekiwania. Za  kilkanaście  minut  nadlecą  pierwsze helikoptery. Trzeba tu nadmienić, że całkowitą  obsługę  lotu Ojca Świętego podczas trwającej pielgrzymki po ziemi ojczystej powierzono m.in. oficerom i żołnierzom 37. Pułku Śmigłowców Transportowych, który stacjonuje na terenie parafii Leźnica Wielka w diecezji łódzkiej. Z wysokości ołtarzowego podium widać jak na dłoni powiewające w rękach ludzi flagi, proporczyki i chorągiew- ki,  które natychmiast ożyją, gdy  tylko pojawi się  Ojciec Święty.

Widzę też dużo transparentów; niektóre z nich leżą rozpostarte na murawie lotniska bez kijów, które zostały skonfiskowane przed wejściem na płytę lotniska. Napisy wielu transparentów zatrzymują na dłużej wzrok i budzą refleksje.

Góruje nad wszystkimi, ponieważ jest najbardziej widoczny, transparent zawieszony na wieży reporterskiej: Łódź wita Sternika Łodzi Piotrowej.

Papieżowi pragną się też przedstawić niektóre piony duszpasterstwa diecezjalnego, np. Ojcze Święty, wita Cię duszpasterstwo rolników diecezji łódzkiej.

Wiele transparentów zawiera w swojej treści słowo „Solidarność”, co ma zapewnić Papieża, że pierwszy po wojnie autentyczny związek robotników jeszcze żyje: „Solidarność” Piotrkowa Trybunalskiego wita Ojca Świętego.

Są również transparenty, które zapewniają Papieża o prawdziwych uczuciach ze strony zgromadzonych: Ojcze Święty! My Twoją nadzieją i umocnieniem!

Na rozległej płaszczyźnie lotniska widać też tablice z nazwami miast i parafii. Mówią one o tym, że jest obecna na uroczystości grupa ludzi z danej miejscowości. Obok nazwy widnieje nieraz herb miasta. Są podnoszone wysoko, zwłaszcza wtedy gdy ruchliwi dziennikarze wykonują nieskończenie wiele fotografii i filmują niektóre sceny.

Liczne białe flagi z czerwonym krzyżem przypominają, że służba zdrowia na lotnisku czuwa i jest do dyspozycji ludzi potrzebujących pomocy.

I wreszcie krzyże. Jest ich wiele. Wszak na czele każdej grupy pielgrzymkowej niesiony był krzyż. Są one różne: metalowe, zbite z pali, zrobione z brzozy, małe i wielkie. Takie właśnie krzyże zrosły się nierozdzielnie z pielgrzymowaniem Polaków do miejsc świętych, często dzieliły losy samych pątników: były zatrzymywane, odbierane, konfiskowane, a nawet niszczone. Przypominały zawsze uczestnikom pielgrzymek, że życie tego narodu jest wielką drogą krzyżową. Może ktoś napisze kiedyś pracę o losach krzyży pielgrzymujących Polaków?

W miejscu położonym na prawo od ołtarza papieskiego zwraca uwagę mozaikowy obraz Matki Bożej Częstochowskiej, przywieziony do Łodzi w 1982 r. jako cenny dar papieża Jana Pawła II. Obecność tego obrazu ma wieloraką wymowę. Przypomina o szczodrym darze papieskim, ale jednocześnie stanowi akcent maryjny przeżywanego w Polsce Kongresu Eucharystycznego. Ten akcent wywołany został faktem ogłoszenia przez Papieża w przeddzień przyjazdu  do Polski – Roku Maryjnego. Tegoż dnia diecezjalna inauguracja Roku Maryjnego odbyła się właśnie w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej, w którym obraz Matki Bożej Watykańskiej umieszczono, gdzie odbiera ze strony wiernych wyrazy wielkiej czci.

Natomiast po przeciwnej stronie ołtarza, obok podium, na specjalnym długim stole złożono różne przedmioty, które Ojciec Święty ma poświęcić. Są tam ustawione monstrancje, obrazy, a nawet tabernakula. Są również złożone kamienie węgielne w liczbie 40, które w przyszłości będą umacniać fundamenty nowo budowanych kościołów.

Dochodzi godz. 9:30. Wszystkie dzieci pierwszokomunijne są już w swoim sektorze. Ludzie jeszcze wchodzą na płytę lotniska. Nadal jest to nieprzerwany strumień i tak będzie podczas mszy świętej niemal do zakończenia rozdzielania Komunii świętej. Widzimy to dokładnie, spoglądając na obrzeża lotniska z podium ołtarzowego.

Wspólne śpiewy już ucichły. Ustał również potężny gwar zgromadzonych rzesz ludzkich. Nastrój oczekiwania na Ojca Świętego osiąga swój punkt kulminacyjny. Ludzie coraz częściej spoglądają w niebo. Wiedzą, że Wielki Gość przybędzie do Łodzi śmigłowcem wprost  z Jasnej Góry.


Źródło: bp Adam Lepa, Papież Jan Paweł II w Łodzi, 13 czerwca 1987 r.

Udostępnij
Galeria zdjęć