Autor:
Wyświetleń: 624
Abp Ziółek: było w Janie Pawle II coś ze św. Piotra
Udostępnij

"Można wspominanie Jana Pawła II sprowadzić do szukania w jego życiu wielu znaków i cudów, jakie miały się dziać przez jego ręce. Czyż nie takie są również oczekiwania ludzi, naprzeciw którym wychodzą autorzy publikacji, zajmując się opisywaniem papieskich cudów?" - zastanawiał się abp Ziółek w homilii. "Można zatrzymać się na samym wychwalaniu przez lud, za to, że papież miał swój wkład w obalenie muru berlińskiego, że przyczynił się do upadku komunizmu, że stał się głosem skrzywdzonych i zniewolonych, że potrafił gromadzić wokół siebie milionowe rzesze. Taki był i pozostaje w przekazie medialnym: wybitny polityk, przywódca, potężny autorytet, człowiek nieprzeciętny, wyposażony w liczne talenty" - podkreślał metropolita łódzki.
Jednak zdaniem pasterza Kościoła w Łodzi jest to niewystarczające do opisu Jana Pawła II. "Było w Janie Pawle II coś ze św. Piotra, który idąc przez świat – z jego chorobami i udręczeniem przez duchy nieczyste – rzucał uzdrawiający cień. Ale wszyscy wiedzieli, że siła tego uzdrowienia tkwi w wierze papieża – on cały oparł się na Jezusie Chrystusie, który pozostaje ten sam wczoraj, dziś i na wieki" - podkreślał abp Ziółek. "Podobnie jak w przypadku apostołów, papież był przede wszystkim świadkiem Chrystusa – był nim już od młodych lat, nie szczędząc dla Niego sił, wszędzie niosąc Jego światło. Był świadkiem, który nie akceptował kompromisów, kiedy trzeba było głosić prawdę o Bogu i o człowieku, i jej bronić. Był świadkiem, który szerzył miłość Boga niestrudzenie. Tego nas uczył i do tego nas wzywał: wiedział, że dawanie świadectwa nigdy nie jest łatwe, ale wiedział też, że Bóg potrafi nasze szczere i wielkoduszne zaangażowanie uczynić owocnym" - podkreślał hierarcha.
Według abpa Ziółka "przez Jana Pawła II mogliśmy poczuć, jak Chrystus przechodzi pośród swego Kościoła, a więc pośród nas". Papież uczył nas też kochać Kościół, który "jest jednocześnie słaby i grzeszny – słabością i grzesznością swoich dzieci, które nie zawsze dorastają do ideału ewangelicznego życia". "Jakże to ważne dzisiaj! Jakże dzisiaj Kościół potrzebuje takiej mądrej miłości! Niech nie zrażają nas słabości nie tylko naszych braci i sióstr, ale i nas samych. Przecież Chrystusowa miłość jest większa od naszych niewierności! Zacznijmy naprawę Kościoła od siebie – od naszych sumień i serc. Tam bowiem wszystko ma swój początek – i to, co buduje Kościół, i to, co go osłabia" - apelował abp metropolita łódzki.
Hierarcha zwrócił uwagę, że dzisiaj "co chwilę świat nam przypomina, że nie wyczerpała się jego nienawiść do Chrystusa i Jego uczniów". Jednak właśnie świadectwo Jana Pawła II "nie pozwala nam się wycofać ze zdobywania innych dla Boga". "On nam zostawił w spadku swoją odwagę, podkreślając wielokrotnie, że w takim właśnie świecie tym bardziej konieczne staje się radykalne przyjęcie Ewangelii" - mówił abp Ziółek.

Na początku Mszy świętej metropolita łódzki odczytał list, jaki do Polaków napisał Benedykt XVI i wygłosił słowo mówiące o tragedii pod Smoleńskiem (czytaj tutaj).

Udostępnij