Opłatek Duszpasterstwa
2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 2013 2015 2016 2017

SPOTKANIE OPŁATKOWE ŁÓDZKIEGO ŚRODOWISKA OŚWIATOWEGO
WYŻSZE SEMINARIUM DUCHOWNE W ŁODZI
środa, 04 stycznia 2012 roku.

 Goście |  Słowo Duszpasterza |  Słowo Nauczycieli |  Słowo Biskupa |  Relacja Fotograficzna
SŁOWO
ARCYBISKUPA METROPOLITY ŁÓDZKIEGO
WYGŁOSZONE PODCZAS SPOTKANIA OPŁATKOWEGO
NAUCZYCIELI I WYCHOWAWCÓW


  1. Starodawny zwyczaj związany z Bo-żym Narodzeniem każe nam budować szopki, które mają nam przypominać i przybliżać tajemnicę Bożego Narodzenia - świętą histo-rię, która wydarzyła się przed wiekami w Betlejem. Szopka stwarza niezwykłą okazję, żeby zajrzeć do środka, poobserwować to, co się w niej dzieje, dyskretnie śledzić kolejne wydarzenia związane z tą świętą nocą. Z tego pobożnego podglądania może wyniknąć dla nas wiele dobra, jeśli tylko zdobędziemy się na to, żeby patrzeć nie tylko oczami, ale i duszą - tak, jak to czyniła Maryja, która uczestnicząc w tym całym świątecznym za-mieszaniu, które czynili śpiewający aniołowie i opowiadający o cudach pasterze, zachowy-wała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu [Łk 2, 19].

  2. Zaglądnijmy więc do szopki, a póź-niej także do domu Świętej Rodziny w Naza-recie. Uczyńmy to z tą świętą ciekawością, aby zobaczyć rodzicielską i wychowawczą troskę o dziecko. To, co nas porusza w tych obrazach, to nadzwyczajność, która realizuje się w zwyczajności. Nieodzownym elementem życia rodziny Jezusa jest także zagrożenie: nie mogą znaleźć dla siebie miejsca w Be-tlejem, a zaraz potem muszą uciekać przed Herodem do Egiptu. Możemy sobie tylko dopowiedzieć, że ich codzienność nie była wolna od trosk i problemów, a nawet kłopo-tów wychowawczych, które sprawił im dwu-nastoletni Jezus, pozostający bez wiedzy i po-zwolenia rodziców w świątyni jerozolimskiej.
  Kiedy rozważamy o tym w swoim sercu i próbujemy to odnieść do czasów współcze-snych, bez większych trudności potrafimy wskazać na zagrożenia zewnętrzne i we-wnętrzne, które stoją dzisiaj przed wycho-wawcami. Rok, który właśnie minął przyniósł wiele powodów do niepokoju, a i przyszłość, która nas czeka nie wygląda optymistycznie. Słowem, które dobitnie ten czas przeszły, teraźniejszy i przyszły definiuje jest kryzys. Gnębi on społeczeństwo, świat pracy i gospodarkę, ale swoimi korzeniami sięga także do kultury i w ogóle do myślenia czło-wieka o samym sobie. Stąd w konsekwencji bierze się kryzys człowieka, kryzys rodziny, kryzys wychowania…

  3. Sprawa jest na tyle poważna, że w obliczu narastającego kryzysu, papież Bene-dykt XVI tegoroczne ORĘDZIE NA ŚWIATOWY DZIEŃ POKOJU poświęcił sprawie wy-chowania: Trzeba wychowywać młodzież do sprawiedliwości i pokoju. Bo to właśnie mło-de pokolenie będzie spadkobiercami tego, co dzieje się dzisiaj w świecie. Dlatego swoje Orędzie skierował do rodziców, rodzin i wszystkich osób zajmujących się wychowa-niem, formacją, a także do odpowiedzialnych za różne dziedziny życia religijnego, społecz-nego, politycznego, gospodarczego, kultural-nego oraz za przekaz. Poświęcanie uwagi światu młodzieży, umiejętność słuchania jej i doceniania jest nie tylko szansą, ale podsta-wowym obowiązkiem całego społeczeństwa, w perspektywie budowy przyszłości opartej na sprawiedliwości i pokoju.
  Sprawa jest coraz bardziej pilna. Swój niepokój i swoje niezadowolenie młodzież uzewnętrznia w głośnych ostatnio demon-stracjach, które zorganizowano w różnych regionach świata - także i w Polsce. Młodzi chcą patrzeć w przyszłość z uzasadnioną na-dzieją, chcą uzyskać wykształcenie, które w głębszy sposób przygotuje ich do zmierzenia się z rzeczywistością; chcą rozwiązania trud-ności związanych z założeniem rodziny i zna-lezieniem stałego miejsca pracy; chcą mieć możliwość wywierania realnego wpływu na świat polityki, kultury i gospodarki. Tego wrzenia i związanych z nim idealistycznych zapędów nie można lekceważyć, trzeba je po-traktować z należną uwagą.
  Głos Ojca Świętego na temat wycho-wania to sygnał, że Kościół patrzy na mło-dych z nadzieją, pokłada w nich ufność i za-chęca ich, by dążyli do prawdy, by bronili wspólnego dobra, by ich perspektywy były otwarte na świat, a oczy zdolne do widzenia "rzeczy nowych".

  4. Trzeba wychowywać… Wychowy-wać - jak to widzi Benedykt XVI - znaczy wyprowadzać z samego siebie, by wprowa-dzać w rzeczywistość, prowadzić ku pełni, która sprzyja rozwojowi osoby. Wymaga to odpowiedzialności ze strony młodego czło-wieka, który musi być otwarty i dać się pro-wadzić do poznania rzeczywistości, oraz ze strony wychowawcy, który musi być gotowy złożyć dar z siebie. Dlatego bardziej niż kie-dykolwiek potrzebni są autentyczni świad-kowie, a nie zwykli dystrybutorzy reguł i in-formacji. Świadek to ten, który jako pierwszy żyje tym, co głosi.
  Pamiętając, że to rodzice są pierwszymi wychowawcami i że ich obecność jest jednym z najcenniejszych dóbr, jakie mogą dać dziec-ku, myślimy także o nauczycielach i wycho-wawcach, którzy gotowi są złożyć dar z siebie i którzy wypełniane przez siebie obowiązki wychowawcze rozumieją jako dawanie świadectwa. Ich obecność przy uczniu i wy-chowanku - zwłaszcza wobec deficytu obec-ności rodziców - jest bardzo ważna. We współpracy z rodzicami, a czasem - niestety - w ich zastępstwie, ta obecność pozwala na przekazywanie zdobytych z upływem lat do-świadczeń i pewników, które tylko wtedy można wpoić, gdy spędza się razem czas.
  Ojciec Święty zwraca uwagę na to, że trzeba dzisiaj nauczyć młodych, aby w dobry i świadomy sposób korzystali z wolności, któ-ra jest wartością cenną, ale delikatną, która może być źle rozumiana i źle używana. Przestrzega także przed wszechobecnym dzisiaj relatywizmem, który jest szczególnie groźną przeszkodą w pracy wychowawczej. Relatywizm niczego nie uznaje za ostateczne; dla tej postawy jedynym kryterium jest własne 'ja' człowieka, z jego zachciankami. Niemoż-liwe jest prawdziwe wychowanie człowieka, który siebie uważa za absolut, który sądzi, że nie zależy od niczego i od nikogo, że może robić wszystko, co mu się podoba. Dlatego wychowawcy powinni pomóc młodemu człowiekowi wyjść poza ten sposób myślenia, żeby mógł poznać prawdę o samym sobie oraz prawdę na temat dobra i zła; żeby odkrył w swoim sumieniu prawo, którego nie stanowi sobie sam, ale któremu musi być posłuszny. I żeby tego głosu sumienia słu-chał, bo nawołuje on do miłowania i do czy-nienia dobra oraz unikania zła, do brania odpowiedzialności za czynione dobro i po-pełniane zło.

  5. Z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku składamy sobie życzenia: szczęścia i radości, zdrowia i pomyślności, nadziei i optymizmu, samych udanych dni, aby omijały nas wszelkie przejawy kryzysu… Te wszystkie życzenia zawierają się w religijnym pragnieniu, aby w życiu osobi-stym, rodzinnym, społecznym, a także w nie-łatwej dziś pracy wychowawczej Bóg nas błogosławił i strzegł, aby obdarzał swą łaską i pokojem. Wierzymy bowiem głęboko, że to Bóg jest dawcą wszelkiego dobra. To nie ideologie zbawiają świat, lecz jedynie wpa-trywanie się w żyjącego Boga, który stał się widzialny w Jezusie narodzonym z Maryi w Betlejem. Niech zbawi nas Jego miłość.

 
 

projekt, wykonanie: Maciej Wojciechowski
uwagi techniczne:
maciekw@mnc.pl
nadzór merytoryczny
ks. Marek Pluta
logo Duszpasterstwa zaprojektowane i wykonane przez
Marzenę i Michała Faflik