CZYTELNIA
 

O grzechu stugębnym

Dodano: 16.04.2007 r.   11:30


O ósmym przykazaniu

Święty Franciszek, przyjaciel wszelkiego stworzenia, który nawet śmierć cielesną nazywał siostrą, wypowiedział - raz w życiu - słowa straszne.

Gdy usłyszał, jak jeden zakonnik oczernia drugiego, rzekł do swego wikariusza, brata Piotra Cattani: Przyjdą na zakon złe czasy, jeśli nie poskromi się oszczerców. Szybko stęchnie choćby najprzyjemniejszy zapach wielu, jeśli nie zamknie się gęby śmierdzielom. Wstań, wstań, pilnie zbadaj sprawę, gdy stwierdzisz, że oskarżony brat jest niewinny, ujawnij oskarżyciela wobec wszystkich, poddając go ciężkiej karze !

Można by zresztą mnożyć przypadki świętych, którym przyszło odpierać podłe oszczerstwa.

Księga Wyjścia definiuje ósme przykazanie z prawniczą precyzją: Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek (20,16).

Kto łamie Boże pouczenie, dopuszcza się FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA. Jeżeli na dodatek złożył przysięgę, jego sumienie obciąża KRZYWOPRZYSIĘSTWO.

Ale ósme przykazanie nie ogranicza się wyłącznie do sądowych procedur. "Katechizm Kościoła Katolickiego" wymienia wiele innych wykroczeń wymierzonych w prawdę. Poszanowanie dobrego imienia podważają trzy grzechy.

POCHOPNY SĄD - gdy bez dostatecznych podstaw za prawdziwą uznaje się (nawet milcząco) moralną wadę bliźniego.

OBMOWA - gdy bez obiektywnie ważnych powodów ujawnia się wady i błędy innych.

OSZCZERSTWO - gdy przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą szkodzi się czci człowieka, a tym samym stwarza się okazję do fałszywych sądów na jego temat.

Kościół potępia również wszelkie wypowiedzi lub postawy, które przez

KOMPLEMENTY, POCHLEBSTWO lub SŁUŻALCZOŚĆ

zachęcają i utwierdzają drugiego człowieka w złośliwych czynach i w przewrotności jego postępowania.

Pochlebstwo stanowi poważne przewinienie, jeżeli przyczynia się do powstania wad lub grzechów ciężkich. Pragnienie wyświadczenia przysługi lub przyjaźń nie usprawiedliwiają dwuznaczności języka.

Pochlebstwo jest grzechem powszednim, gdy zmierza jedynie do bycia miłym, uniknięcia zła, zaradzenia potrzebie, otrzymania uprawnionych korzyści.

Chrześcijańska nauka krytykuje również CHEŁPLIWOŚĆ, a nawet IRONIĘ, która zmierza do poniżenia kogoś przez ośmieszanie w sposób nieprzychylny pewnego aspektu jego postępowania.

Esencją wszelkich grzechów przeciw ósmemu przykazaniu jest

KŁAMSTWO, które Kościół określa za św. Augustynem jako mówienie nieprawdy z intencją oszukania bliźnich.

Prawdę i kłamstwo można zaliczyć w poczet fundamentalnych, pierwotnych i egzystencjalnie najgłębszych antynomii, między którymi rozpina się oś historii zbawienia.

Jak między dobrem a złem, życiem a śmiercią, światłem a ciemnością. Jezus poucza apostołów: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (J 14,6). Ta sama Ewangelia - jakby na zasadzie kontrapunktu - cytuje gorzkie słowa Chrystusa: Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego mi nie wierzycie (8,44 i 45).

Większych wątpliwości nie budzi kwestia, jak unikać występków przeciw ósmemu przykazaniu. Niezawodny daimonion (sumienie) wskaże precyzyjniejszą drogę niż słuszne, lecz teoretyczne wskazówki katechizmu. Krótko warto się jednak zastanowić, jak postąpić, gdy pochopnym sądem, obmową lub oszczerstwem wyrządziliśmy krzywdę bliźniemu.

Jasne, należy zadośćuczynić. Jeżeli zniewagi dopuściliśmy się publicznie, publiczna powinna być również prośba o wybaczenie.

Zadośćuczynienie musi być również adekwatne w treści i formie do szkody, którą spowodowali np. dziennikarze.

Sensacyjne oskarżenia drukuje się na czołówkach wielkimi literami. Sprostowania,o ile zgodzi się na nie miłosierny redaktor naczelny, publikuje się mikroskopijną czcionką na odległych stronach.

Z nostalgią można wspominać początki minionego wieku. Chociażby następującą historię:

w 1911 r. francuski dziennik "Le Journal", ponad 700 tys. egzemplarzy nakładu, doniósł, że Maria Skłodowska-Curie ma romans z żonatym fizykiem Paulem Langevinem. Po kilku dniach skruszony dziennikarz przesyła noblistce list:

Szanowna Pani, jestem zrozpaczony i niniejszym przedkładam moje najpokorniejsze przeprosiny. Zaufawszy informacjom, napisałem znany Pani artykuł: oszukano mnie; zresztą nie mogę pojąć, jak gorączka zawodu mogła mnie doprowadzić do tak ohydnego uczynku... Jedyną pociechą, jaka mi zostaje, jest to, że skromny dziennikarz, jakim jestem, nie mógłby żadną ze swych publikacji przyćmić sławy opromieniającej Panią ani otaczającego Panią szacunku.

Pani bardzo przygnębiony - Fernand Hauser.

Cóż za styl, cóż za galanteria, cóż za kindersztuba... Nawet jeżeli Hauser chwycił za pióro motywowany strachem, ponieważ Skłodowska-Curie zapowiedziała, że wystąpi na drogę sądową i będzie domagać się wysokiego odszkodowania.

Przy ósmym przykazaniu "Katechizm Kościoła Katolickiego" poświęca sporo miejsca mediom. Podkreśla m.in. zasadę:

Miłość i poszanowanie prawdy powinny kierować odpowiedzią na każdą prośbę o informację lub ujawnienie prawdy.

Dobro i bezpieczeństwo drugiego człowieka, poszanowanie życia prywatnego, dobro wspólne są wystarczającymi powodami do przemilczenia tego, co nie powinno być znane, lub do roztropności w mówieniu. Obowiązek unikania zgorszenia nakazuje często ścisłe milczenie.


Na podstawie art. Marka Zająca pod tym samym tytułem w Przeglądzie Powszechnym 1.12.2006 r.