CZYTELNIA
 

Niezastąpiony Kościół

Dodano: 29.03.2007 r.   22:17


Oczywiście korzenie zachodniej cywilizacji nie sięgają wyłącznie do katolicyzmu; nie można bowiem kwestionować wpływu, jaki wywarły na nią starożytna Grecja, Rzym, czy też liczne plemiona germańskie, które opanowały zachodnią część Cesarstwa Rzymskiego.

Kościół nie wyrzekł się żadnej z tych tradycji, a nawet przyjmował i uczył się tego, co było w nich najlepsze.

Zdumiewające jest jednak to, w jaki sposób ten ogromny i szalenie ważny wkład katolicyzmu został pominięty w kulturze popularnej.

W dzisiejszych czasach wiedza na temat ogromnych zasług Kościoła katolickiego i jego wkładu w kształtowanie naszej cywilizacji szybko przechodzi w niepamięć lub jest w ogóle nieobecna. Z pewnością większość z nas uznaje jednak wpływ Kościoła w takich dziedzinach jak muzyka, sztuka i architektura.

Właśnie w średniowiecznej Europie Kościół katolicki stworzył system szkolnictwa wyższego, który cały świat zawdzięcza zachodniej cywilizacji. Wolny i nieskrępowany sposób, w jaki toczyła się debata intelektualna w ówczesnych ośrodkach akademickich, nadal budzi powszechny podziw historyków. Zachwyt nad ludzkim umysłem i jego możliwościami, oddanie się rygorystycznej i racjonalnej debacie, a także promowanie intelektualnych poszukiwań i wymiany naukowej - a wszystko to pod patronatem Kościoła - stanowiło podwaliny rewolucji naukowej, jaka miała miejsce w zachodniej Europie.

Przez ostatnie pięćdziesiąt lat niemal wszyscy historycy nauki, w tym A. C. Crombie, David Lindberg, Edward Grant, Stanley Jaki, Thomas Goldstein i J. L. Heilbron, zgodnie twierdzili, że Kościół znacznie przyczynił się do wybuchu rewolucji przemysłowej.

Wkład Kościoła katolickiego w rozwój nauki znacznie wykraczał poza kształtowanie myśli teologicznej, sięgał bowiem do badań naukowych prowadzonych przez znakomitych uczonych, z których wielu było osobami duchownymi.

I tak dla przykładu, Nicholas Steno, ksiądz katolicki, a wcześniej luteranin, uważany jest często za ojca geologii. O. Atanazjusz Kircher położył podwaliny pod egiptologię. O. Giambattista Riccioli jako pierwszy dokonał pomiaru przyspieszenia wolno spadającego ciała. Z kolei rozwój współczesnej teorii atomowej przypisuje się często o. Rogerowi Bośkovićowi.

Jezuici natomiast do tego stopnia zdominowali badania nad trzęsieniami ziemi, że sejsmologia uzyskała wręcz miano "nauki jezuitów". I pomyśleć, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Chociaż blisko trzydzieści pięć kraterów na księżycu zostało nazwanych na cześć jezuickich naukowców i matematyków, wiedza na temat wkładu Kościoła w astronomię jest dla przeciętnego, wykształconego Amerykanina prawie zupełnie obca. L. Heilbron z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley pisze: "Kościół rzymskokatolicki przeznaczył więcej wsparcia i pomocy finansowej na rzecz rozwoju astronomii przez okres sześciuset lat (od czasu odrodzenia nauki antycznej w późnym średniowieczu do oświecenia) niż jakakolwiek inna instytucja lub prawdopodobnie wszystkie instytucje razem wzięte"4.

Wygląda na to, że prawdziwe zasługi Kościoła w kształtowaniu współczesnej nauki nadal pozostają jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic naszych czasów.

Znaczenie tradycji monastycznej było częściowo dostrzeżone w dziejach zachodniej Europy - wszyscy bowiem wiedzą, że mnisi po upadku Rzymu przechowali literacką spuściznę starożytnego świata, nie mówiąc już o samej umiejętności czytania i pisania.

Trudno znaleźć we wczesnym średniowieczu obszar ludzkiej działalności na rzecz cywilizacyjnego rozwoju, w którym mnisi nie odznaczyliby się swoimi zasługami. W jednym z badań czytamy, że mnisi ofiarowali „całej Europie... sieć zakładów i fabryk, hodowle zwierząt, ośrodki naukowe, gorliwość duchową, sztukę życia... przygotowanie do życia w społeczeństwie - krótko mówiąc... rozwiniętą cywilizację, która podniosła się mimo napływających fal barbarzyństwa i chaosu. Św. Benedykt (największy architekt zakonnego świata Zachodu) był bez wątpienia Ojcem Europy; a benedyktyni - jego duchowe dzieci - ojcami europejskiej cywilizacji"5.

Rozwój idei prawa międzynarodowego bywa kojarzony ze starożytnymi stoikami. Często przypisuje się go również myślicielom i teoretykom prawa z XVII i XVIII wieku. Ideę tę można już jednak znaleźć w szesnastowiecznych hiszpańskich uniwersytetach, a osobą, która uzyskała miano ojca prawa międzynarodowego, był katolicki ksiądz i profesor Francisco de Vitoria. Zetknąwszy się ze złym traktowaniem rdzennych mieszkańców Nowego Świata, Vitoria, a także inni katoliccy filozofowie i teologowie, rozpoczęli spekulacje na temat prawa człowieka i relacji, jakie powinny istnieć między narodami. Można zatem powiedzieć, że to właśnie katoliccy myśliciele są autorami współczesnej idei prawa międzynarodowego.

Zachodnie prawo jest w zasadzie darem Kościoła. Pierwszym współczesnym systemem prawnym w Europie było prawo kanoniczne.

Było ono dowodem na to, że gmatwaninę często sprzecznych ustaw, tradycji i miejscowych zwyczajów - z którymi przyszło się zetknąć państwu i Kościołowi w średniowieczu - można było ująć w rozbudowany, a zarazem spójny zbiór praw. Jak komentuje teoretyk prawa Harold Berman: „To właśnie Kościół po raz pierwszy pokazał Zachodowi współczesny system prawny. Wcześniej Kościół nauczał, iż analiza i synteza doprowadzić nas mogą do pogodzenia sprzecznych zwyczajów, ustaw i doktryn"6.

Idea formułowania "praw" ma swoje źródło w zachodniej cywilizacji. Ściślej mówiąc, pochodzi ona nie od Johna Locke'a czy Thomasa Jeffersona - jak wielu może przypuszczać - a od prawa kanonicznego ustanowionego przez Kościół katolicki. W innych istotnych zasadach prawnych, związanych z zachodnią cywilizacją, również można dostrzec wpływ Kościoła: na miejsce zabobonnych ordalii (sądów bożych), charakterystycznych dla prawa germańskiego, duchowni starali się wprowadzić racjonalne procedury sądowe i bardziej cywilizowane rozwiązania prawne.

Według wcześniejszych opracowań, współczesna ekonomia wywodzi się od Adama Smitha i innych osiemnastowiecznych teoretyków ekonomii. Jednak bardziej współczesne badania podkreślają znaczenie ekonomicznej myśli późnych scholastyków, szczególnie hiszpańskich katolickich teologów z XV i XVI wieku. Niektórzy nawet, jak choćby wybitny dwudziestowieczny ekonomista Joseph Schumpeter, przypisują owym katolickim myślicielom miano ojców współczesnej ekonomii.

Wielu ludzi zna charytatywną działalność Kościoła katolickiego, jednak nieliczni zdają sobie sprawę z wyjątkowości tego zjawiska. Świat starożytny podaje nam przykłady szczodrości wobec ubogich, była to jednak postawa szukająca poklasku i uznania dla darczyńców; poza tym pomocy nie kierowano w sposób przemyślany do najbardziej potrzebujących. Ubodzy spotykali się często z pogardą, a idea udzielania im bezinteresownej, nieodwzajemnionej pomocy była ludziom raczej obca. Nawet dziewiętnastowieczny historyk, krytyczny wobec Kościoła W. E. H. Lecky przyznał, iż zaangażowanie Kościoła w sprawy ubogich - zarówno pod względem zapału, ducha i zakresu działania - stanowiło w zachodniej cywilizacji pewnego rodzaju novum, którego nie sposób porównać z antykiem grecko-łacińskim.

We wszystkich tych obszarach Kościół pozostawił niezatarty ślad dobra w samym centrum europejskiej cywilizacji.

Kościół katolicki ukształtował naszą cywilizację i uformował nas w znacznie większym stopniu niż nam się to wydaje. Chociaż nie znajdziemy tych informacji w większości podręczników akademickich, faktem jest, że Kościół katolicki pełnił rolę głównego budowniczego zachodniej cywilizacji. Położył on nie tylko kres barbarzyńskim praktykom starożytnego świata, w tym m.in. dzieciobójstwu i walkom gladiatorów, ale również podźwignął cywilizację i zadbał o jej dalszy rozwój wówczas, gdy doszło do upadku starożytnego Rzymu. Swoje pierwsze kroki Kościół skierował w stronę edukacji barbarzyńców.