CZYTELNIA
 

Dokąd prowadzi szatan?

Dodano: 21.05.2006 r.   22:48


Szatan jest chory nieuleczalnie. Jest duchowym paralitykiem. Odrzucając plan Boży względem siebie, nie może osiągnąć bez Boga celu swego istnienia, jaki Stwórca mu wyznaczył: uczestniczenie w życiu Boga, ciągłe poznawanie Go i miłowanie jako najwyższej prawdy i największego dobra. Mając w swej naturze dążność do ciągłego poznawania prawdy i kochania dobra, po odrzuceniu Boga, stał się karłem duchowym. Pali go pragnienie i jest ciągle głodny Boga, który mógłby zaspokoić jego głód, a jednocześnie w swej pysze odrzuca Stwórcę i dusi się w tym skończonym i ograniczonym poznaniu, jakie mu pozostało po upadku. Ponieważ odrzucił Boga, najwyższą prawdę, a poznanie winno służyć miłowaniu, przeto poznając cząstkową prawdę o sobie i świecie stworzonym oddaje ją na służbę nienawiści, nienawidząc Boga i ludzi umiłowanych przez Niego. Kusząc, kłamiąc i zwodząc grzeszników doprowadza ich do coraz większej zatwardziałości w złem i do szkodzenia drugim. W ten sposób chce mścić się na Bogu za swoją porażkę i odciągnąć od Niego jak największą liczbę ludzi. Ponieważ Syn Boży, stając się człowiekiem i umierając na krzyżu za grzechy ludzkości, wynagrodził już sprawiedliwości Bożej, ludzie, przychodząc do Chrystusa z wiarą i wyznając swe grzechy, mogą otrzymać od Niego przebaczenie i dostęp do życia w Bogu.

Stąd szatan czyni wszystko, co może, aby przeszkodzić ludziom w przyjściu do Chrystusa Pana i otrzymaniu zbawienia. Czyni to na różne sposoby:

a) Zajmuje do tego stopnia ludzi sprawami ziemi, że zapominają o tym, co jest najważniejsze dla nich. Czyni to rozbudzając ludzkie namiętności i przedstawiając przyjemność zmysłową jako największą wartość; kusi nas do gromadzenia bogactwa bez zwracania uwagi na Boga, najwyższy skarb, mówiąc, że za pieniądze można kupić szereg przyjemności, oraz podsyca w nas pragnienie wielkości, sławy i władzy.

b) Roznieca sprytnie w ludziach dążenie do samodzielności, ich pychę, która powoduje, że chcą sami decydować o wszystkim. Ponieważ nauka czyni coraz to nowe postępy, wykorzystując osiągnięcia i energię stworzeń do przekształcania świata – zły duch szepcze zwodniczo człowiekowi, że jest wielki i że sam potrafi rozwiązać swoje problemy, skoro już tak wiele dokonał. Tym samym zły duch zmierza kłamliwie i podstępnie do tego, aby ludzie odrzucili przykazania Boże, głosili relatywizm – uznawanie tego, co jest dobre i złe, w zależności od sytuacji. Ludzie ingerując w świat stworzeń nierozumnych, łącznie z ich zapisem genetycznym, dochodzą do fałszywego przekonania, że to samo mogą czynić z człowiekiem. Zresztą już sama ingerencja w świat stworzeń sprawia, że negatywne skutki mogą być poznane dopiero po dziesiątkach lat. Tym sposobem człowiek burząc równowagę środowiska, w którym żyje, zaczyna niszczyć samego siebie.

Ponieważ człowiek posiada duszę nieśmiertelną i cel, którym jest wieczne życie w Bogu, zatem wszystkie przekształcenia świata winny być temu podporządkowane, co Pismo św. nazywa panowaniem nad światem stworzonym (por. Rdz 1, 28). Dlatego nie człowiek jest dla świata, lecz świat jest dla człowieka, a człowiek dla Boga. Jeśli człowiek idąc za wezwaniem jakiejś prawdy cząstkowej, zawartej w stworzeniu, oddaje się mu całkowicie jako najwyższej wartości, zamiast podporządkować je sobie, a siebie Bogu – dokonuje spustoszenia w sobie, w innych ludziach i w otaczającym go świecie. Zaczynamy sobie coraz bardziej zdawać z tego sprawę. Ludzkie prawodawstwo musi uwzględniać te sytuacje. Dlatego żaden uczony, lekarz czy badacz nie może uwalniać swoich badań i odkryć oraz ich praktycznych zastosowań od ocen moralnych. W przeciwnym razie, jako osoba ludzka, podlegając prawom moralnym swego sumienia, zaczyna być wrogiem prawdziwego postępu i staje się narzędziem szatana. Jeśli np. poczynając nowe życie poza organizmem matki, lekarz genetyk niszczy jednocześnie szereg innych zapłodnionych komórek życia ludzkiego, jest zabójcą, ponieważ zabija poczętego człowieka. Człowiek od samego początku swego poczęcia jest osobą ludzką. Jeśli zatem, aby dać życie jednemu człowiekowi, zabija się innych – to takie postępowanie jest niemoralne, zbrodnicze. Przykazanie Boże mówi wyraĽnie: Nie zabijaj! Również znana zasada moralna powiada, że nie można osiągnąć dobrego celu używając złych moralnie środków. Taka manipulacja człowiekiem uderza w niego samego. Człowiek zaczyna traktować siebie samego jako rzecz, przeto traci kontrolę nad światem. Przekraczając świadomie prawa moralne nadane mu przez Boga, popełnia grzech ciężki, staje się niewolnikiem oraz narzędziem szatana, który chce doprowadzić ludzkość do samozagłady.

c) Ponieważ szatan chce zniszczyć człowieka, odciągając go od realizowania odwiecznego zamiaru Boga, dlatego będzie starał się zburzyć w człowieku to wszystko, co mu służy do rozumnego działania i wyboru. Dokonuje tego kusząc ludzi do nadużywania alkoholu, narkotyków, które niszczą centralny system nerwowy człowieka. Konsekwencją tego jest niemożność odróżniania dobra od zła, zniżenie się do poziomu zwierząt. Szatan posługuje się przy tym zasadą natychmiastowej korzyści i przyjemności. Ponieważ człowiek znajduje się na ziemi w czasie próby, dlatego musi poczekać na zdobycie pełnego szczęścia aż do zakończenia swej ziemskiej próby. Szatan-kłamca mówi mu, że nie powinien czekać, ale już teraz korzystać z przyjemności, jakie mu się nastręczają, nie troszcząc się o ocenę moralną, bo to sam człowiek ma decydować o tym, co jest dla niego dobre lub złe. Jeśli coś jest przyjemne i wygodne, jest jednocześnie dobre – oto spreparowane kłamstwo złego ducha! I wielu ludzi moralnie niedojrzałych, zwłaszcza dzieci i młodzież, daje się złapać na tę diabelską przynętę. Zły duch przedstawiał to kłamstwo samemu Chrystusowi (zob. Mt 4, 3-10; J 6, 15). Pan Jezus jednak, spełniając wolę Ojca niebieskiego, wybrał posłuszeństwo jako najpewniejszą drogę do osiągnięcia chwały i uwielbienia swego człowieczeństwa. „On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga” (Hbr 12, 2). Jeśli Pan Jezus tyle lat czekał na uwielbienie swego człowieczeństwa, dlaczego ty i ja nie chcemy czekać? Czyż nie mówi nasze przysłowie: Co nagle to po diable?

d) Szatan odciąga ludzi od Kościoła, który przedłuża zbawczą misję Chrystusa Pana. Odciąga od modlitwy, od czytania i rozważania Pisma świętego, od przyjmowania świętych sakramentów, od zaufania urzędowi nauczycielskiemu Kościoła.

- Wynajduje przez swoich niewolników i podkreśla upadki i grzechy niektórych chrześcijan, zajmujących wysokie stanowiska w Kościele czy społeczeństwie i naśmiewając się mówi: cóż to za wyznawca Chrystusa, skoro popełnia takie grzechy! A przecież ci ludzie, będąc wolni, posiadają własną odpowiedzialność, a jeśli grzeszą i upadają, nie jest to winą Kościoła czy Chrystusa, lecz ich nadużytej wolności. Nawet wtedy Kościół zachęca ich do nawrócenia się i do ufności w miłosierdzie Boże, bowiem Kościół jest dla grzeszników.

- Szatan szczególnie atakuje kapłanów, aby ich doprowadzić do zdrady i porzucenia swego powołania i do zajęcia się sprawami tego świata, aby rzekomo przez to byli bliżej ludzi. Jan Paweł II przypomina: „Kapłan jako świadek Chrystusa jest rzecznikiem ostatecznego powołania każdego człowieka do życia wiecznego w Bogu” (List do kapłanów na W. Czwartek 1996 r.).

- Rozbija jedność Kościoła kusząc do tworzenia niezależnych wspólnot, grup religijnych, jak to uczynił u braci odłączonych. Zwodzi wierzących mówiąc, iż nie potrzebują widzialnego Kościoła, nauczania Ojca Świętego, biskupów, kapłanów – wystarczy im prowadzenie odgórne przez Ducha Świętego. Rzecz w tym, że to właśnie zły duch podaje się za Ducha Świętego.

- Szatan czyni zamieszanie podsuwając ideę o tzw. Kościele duchowym, który jednoczy wszystkich ludzi dobrej woli, bez potrzeby widzialnych i zewnętrznych struktur Kościoła. Wyraża się to w zdaniu: W Pana Boga wierzcie, lecz nie w Kościół! Tymczasem Syn Boży, stając się człowiekiem, poddał się strukturom ludzkim ówczesnego świata i strukturom żydowskiej religii. I do swoich uczniów, których zgromadził w swoim Kościele, powiedział: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi” (Łk 10, 16). Bowiem szatan wie, że samotnego, zdanego tylko na siebie i oderwanego od jedności ze wspólnotą Kościoła Chrystusowego – człowieka, może łatwiej omamić i oderwać od Boga i Jego przykazań.

Gdybyśmy analizowali historię ludzkości pod kątem jej prawidłowego rozwoju, zauważylibyśmy, że przywódcy i ich narody, które deptały 10 Przykazań Bożych i nie słuchały głosu swego sumienia, czyli szły za wezwaniem szatana (zob. J 8, 44; lJ 3, 8; 2P 2, 19) – nie tylko, że wyniszczyły się same, ale wyrządziły wiele zła i szkody innym narodom. Sługa Boży ks. Markiewicz wyciąga wniosek: „I dzisiaj narody, od stóp do głów uzbrojone, dążą nie tylko do utrzymania swej niezależności, ale jeszcze do ujarzmienia innych ludów i do wydarcia im religii i mowy ojczystej i tym sposobem są na tej samej drodze, co były ludy starożytne: Asyria, Babilon, Persja, Egipt, Kartagina i Rzym. I ten sam koniec ich czeka, to jest: rozlew krwi nigdy nie widziany, rozstrój społeczny, bankructwo, zwyrodnienie, zanik i upadek doczesny i wieczny. A inni, więcej powściągliwi, wejdą na ich miejsce. Tak pycha gubi świat”.

Gdzie indziej, patrząc na sytuację Polski na początku XX wieku, pisał: „Znajdujemy się więc w bardzo niebezpiecznym położeniu, jak może nigdy, albowiem znaczna część ludu polskiego przechodzi do obozu szatana i zaczyna walczyć przeciw obozowi Chrystusowemu, czyli przeciw Kościołowi katolickiemu. Między prawdą a błędem – między Chrystusem a szatanem nie ma nic pośredniego... ludzie z obozu szatana w środkach nie przebierają, a nawet się chlubią z postrachu, jaki roztaczają około siebie”.

Jak widzimy w obecnej sytuacji w Polsce, szatan ciągle używa podobnych metod: kłamstwa, zamieszania, odwoływania się do ludzkiej namiętności i pychy.

Często jesteśmy zbyt leniwi, aby myśleć rozumnie i wyciągnąć właściwe wnioski z historii, nawet tej najświeższej. A może po prostu sami staliśmy się niewolnikami szatana i nie mamy odwagi wskazywać na zło, które on wyrządził w przeszłości przez swoich niewolników? Przecież szatan nie zwalcza samego siebie.

Ci, którzy zwracają się do szatana z prośbą o powodzenie ziemskie i zdrowie, mogą z początku doznać poprawy sytuacji materialnej i poprawy zdrowia. Przecież szatan może wpływać na ludzi i na ich ciało, może nawet czynić pozorne cuda. Ponieważ sam jest śmiertelnie chory, nienawidzi Boga i nas, maskuje się z początku, aby nie pokazać swojej pychy i szpetoty. Kiedy zaś ludzie, podążając za ukazaną przez niego pozorną mistyczną głębią kosmosu, tajemniczością, doznają różnych uniesień wyobrażeniowo-uczuciowych i równocześnie porzucając Chrystusa, Boże przykazania, depcząc swoje zobowiązania chrzcielne, brną w grzechach i tracą moc ducha, jaką im dał Bóg – wtedy szatan zaczyna niszczyć swoje bezbronne ofiary podobnie, jak pająk niszczy uwikłane w pajęczynę muchy. Jednocześnie zmieniając taktykę mówi grzesznikowi, iż w takim stanie, w jakim się znajduje, nie może już liczyć na miłosierdzie Boże, zatem pozostaje mu jedyne wyjście: skończyć z życiem przez samobójstwo. Tak szatan zniszczył Judasza. Rozpalił w jego sercu chciwość, omamił zapłatą trzydziestu srebrników, a kiedy nieszczęśliwy uczeń zdał sobie sprawę z popełnionego grzechu (zob. Mt 27, 3-4), podkopał w nim zaufanie w przebaczenie i miłosierdzie Jezusa. Jego skrucha była skruchą czysto ludzką. Jan Paweł II pisze: „Nie złączył tej skruchy ze słowem, które mu powiedział Jezus, właśnie w chwili, kiedy Judasz dokonywał zdrady: «Przyjacielu» (Mt 26, 48), nie okazał zaufania i pozbawił się życia”.

Zanim zaczniesz podejmować ważne decyzje, sprawdĽ, czy odpowiedziałeś sobie na podstawowe pytania:

- Kim jestem?

- Dokąd idę?

- Czy przy pomocy tych środków, których używam, osiągnę mój cel?

Jeśli ktoś podsuwa ci pewne teorie i idee, a nie jest gotowy, jak Chrystus, potwierdzić ich oddając za nie własne życie – nie idĽ za nim! Może być bowiem poplecznikiem szatana! A ten nie poszedł za głosem Boga, lecz za wezwaniem swej pychy i zarozumiałości.

Czy zdobywając chwilową przyjemność, pieniądze, wielkość, sławę, za cenę deptania Krwi Chrystusa i głosu własnego sumienia – chcesz ryzykować życie i szczęście wieczne?

Czy zatem można cię nazwać człowiekiem wolnym i rozumnym?

Nie ma trzeciej możliwości: albo jesteś w tej chwili z Chrystusem albo z szatanem!

A więc…?