Menu Content/Inhalt
Start arrow Spes in Initio arrow Historia jakich wiele

Liczniki

Odwiedziny w sumie 41855
Odwiedziny dziś: 20
Stron dziś: 28

Gościmy

Odwiedza nas 1 gość
Historia jakich wiele Poleć znajomemu
Redaktor: Monika Winnicka   
07.03.2010.
Spis treści
Historia jakich wiele
Strona 2

Uczestniczyliśmy w specjalnych warsztatach dla słyszących rodziców dzieci głuchych, czytaliśmy różne publikacje na ten temat, wyjeżdżaliśmy na turnusy rehabilitacyjne. Poznaliśmy innych rodziców głuchych dzieci i zaczęliśmy poznawać środowisko niesłyszących. Trafiliśmy do Polskiego Związku Głuchych, korzystaliśmy z pomocy Stowarzyszenia „Słyszę serce”. Kuba został uczniem Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niesłyszących w Łodzi. We wszystkich tych miejscach spotkaliśmy ludzi otwartych na potrzeby naszego syna, zawsze służących nam pomocą i wspierających nas w procesie rehabilitacji Kuby. Wszystkim tym osobom jesteśmy naprawdę wdzięczni za ich wielkie serca, cierpliwość i wyrozumiałość… Wreszcie trafiliśmy do łódzkiego duszpasterstwa głuchych. I to właśnie miejsce stało się dla nas najważniejsze… Dlaczego? Bo łączy wszystkich ludzi. W „głuchym kościele” spotykają się członkowie PZG, ludzie związani ze „Słyszę serce”, nauczyciele i uczniowie szkół dla niesłyszących i słabosłyszących, rodzice głusi i słyszący. Wszyscy różnimy się od siebie i nie zawsze się ze sobą zgadzamy. Ale wszystkich nas łączy wiara w jednego Boga. To w „głuchym kościele” zobaczyłam, że Pan Bóg przemawia do ludzi w bardzo różny sposób i potrafi dotrzeć do serca każdego człowieka. W „głuchym kościele” jest miejsce dla każdego z nas. A przede wszystkim jest miejsce dla mojego syna, który może tu bez skrępowania uczestniczyć we mszy świętej i przyjmować do swego serca Chrystusa, ukrytego w białej Hostii. To tutaj Kuba przybliża się do tajemnicy wiary. To tutaj Kuba może modlić się ”po swojemu” i „po swojemu” wyrażać miłość do Boga i ludzi. Tu nikomu nie przeszkadza „inność” mojego syna. Pan Bóg jest wszędzie, ale w duszpasterstwie głuchych- głuche dziecko może naprawdę Go poznać. A słyszące osoby poznają tu także świat ciszy. My poznaliśmy tu prawdziwych przyjaciół…

Mój głuchy syn powoli zaczyna dorastać… Być może nie zostanie on nikim ważnym dla świata. Nie będzie wielkim naukowcem, muzykiem czy pisarzem. Ale dla mnie zawsze będzie kimś najważniejszym. Być może ja nie zdołam nauczyć go wielu rzeczy. Ale on nieustannie uczy mnie pokory, pogody ducha, otwartości i wiary w ludzi… Kuba wytrwale pokonuje przeszkody, jakie stawia przed nim życie. Nauka sprawia mu przyjemność. Kuba bardzo stara się, aby jak najlepiej poznać świat. Kuba cieszy się najmniejszymi sukcesami, a my cieszymy się razem z nim. On mimo swoich ograniczeń nie boi się drugiego człowieka- jest otwarty i życzliwy dla wszystkich. Ja otwartości i optymizmu uczę się od niego. Za nami wiele problemów, które udało się nam wspólnie pokonać. Przed nami wciąż jeszcze wiele trudności…Ale z Bożą pomocą i wsparciem ludzi – łatwiej sobie z nimi radzić. W tym roku mój syn skończy 15 lat. Kuba ma cudowną 7-letnia siostrę ( zdrową i słyszącą). Ma szczęśliwych rodziców. I chyba sam też jest szczęśliwy. Mimo wszystko…



 
następny artykuł »