Autor: ks. Paweł Kłys
Wyświetleń: 1789
Niesiesz Ducha Miłości i Ofiary - homilia kard. Józefa Glempa w czasie sakry biskupiej
Udostępnij

„Pamiętaj, że należysz do kolegium biskupiego” - takie słowa przypomnienia słyszeliśmy przed chwilą. Dla Ciebie, Bracie Adamie, oznaczają one, że wchodzisz we wspólnotę, że nie jesteś sam w swojej godności, ale za tobą stoi święte kolegium, które wypełnia służbę Bożą. Wiadomo, że kolegium biskupów wyłania się z szeregów kapłańskich, a więc i szeregi kapłańskie stoją za Tobą. Kapłaństwo zaś jest darem dla społeczności, a wyłania się ono poprzez szczególne powołanie z ludu świeckiego, z tej części ludu Bożego, który mocami chrztu świętego uświęca własne życie.

Włączenie do kolegium biskupów nakłada jednocześnie obowiązki, zwiększone obowiązki, które wymagają gotowości do coraz większych ofiar. A skoro lud Boży jest ukonstytuowany hierarchicznie, winniśmy dzisiaj wspomnieć nasz chrzest, bo w nim jest źródło wzrastania w Kościele Chrystusowym. Chrzest oczyścił nas z grzechu pierworodnego, włączył do wspólnoty Chrystusowej i każe nam wszystkim wzajemnie się miłować. Właśnie w sakramencie chrztu otrzymujemy powołanie. Jest to wezwanie Boga do tworzenia wspólnoty, takiej wspólnoty, która potrafi zrozumieć Ewangelię czyli posłanie Boże do ludzi.

Z chrztu świętego, z którego wszyscy nasi rodzice - także rodzice biskupów i kapłanów czerpali swoją siłę ku powołaniu, wyrastają w ludzie Bożym stopnie kapłaństwa. Dzisiaj zostajesz wprowadzony do kolegium biskupiego, a więc jesteś wezwany do większej odpowiedzialności, do większej miłości. Przez chrzest stajemy się powołani do życia we wspólnocie wiary. Przez sakrament pojednania i sakrament Eucharystii zaczynamy żyć miłością Bożą. Sakrament bierzmowania uzdalnia nas do obrony wiary. Sakrament kapłaństwa zaś pozwala szafować skarby Boże. Biskupstwo jako pełnia kapłaństwa, jest także ukierunkowane ku przewodzeniu w miłości, aby więcej kochać, aby więcej darować, aby mieć większego ducha ofiary.

Właśnie ducha ofiary bardzo potrzebuje środowisko, do którego idziesz i z którego sam wyrastasz. Łódź to wielki teren twojego duszpasterzowania. Staniesz u boku pasterza diecezji i razem z biskupami pomocniczymi podejmiesz odpowiedzialność za uświęcenie tego ludu i tego środowiska. A środowisko jest bardzo ciekawe, inne niż przeciętne w Polsce. Wszędzie wokół są miasta stare, o tysiącletnich tradycjach, są tysiącletnie kościoły diecezjalne, jak Gniezno, Włocławek, Łowicz, Kalisz. Łódź jest miastem młodym. Sto sześćdziesiąt lat temu zaczęła się dynamicznie rozwijać. Diecezja nie ma jeszcze siedemdziesięciu lat. Jest to więc młode miasto i młody Kościół. Młodość cechuje dynamizm, szybki rozwój, ale za szybkim rozwojem idą także wymogi sprostania wszystkim potrzebom - tak materialnym jak i duchowym. Ten rozwój kosztował wiele pracy, cierpień, ofiar i łez. O tym wszystkim Kościół musi pamiętać. Warto wspomnieć powieść Reymonta, potem zekranizowaną, która ukazuje cierpienie tego szybko rozwijającego się miasta, gdzie człowiek biedny doznawał wielu krzywd, gdzie kwitł wyzysk człowieka przez człowieka, gdzie grasowała niepohamowana żądza pieniędzy. Likwidowanie krzywd i pracy ponad siły ludzkie jest jeszcze dzisiaj zadaniem tutejszego społeczeństwa. Ciągle jeszcze jest wiele niedostatków, ciągle jeszcze mamy braki, którym nie umiemy zaradzić. Praca winna kształtować człowieka, przyczyniać się do właściwej jego formacji, nie może tylko wyciskać pot, by zaspokoić głód.

Najmilsi, Te sprawy stoją przed całym Kościołem, a także przed Kościołem lokalnym: zdać sobie sprawę z trudów i cierpień tych obecnych i tych z przeszłości02. A przeszłość rzutuje na współczesność.

Trzeba przypomnieć także getto, które było w Łodzi, aby nie zapomnieć o cierpieniach i śmierci niewinnych ludzi, obojętnie jakiego byli wyznania. Kościół chce pomagać i chce być właśnie tam, gdzie jest bieda, gdzie jest cierpienie, gdzie człowiek wznosi swoje oczy ku niebu, ażeby tam odnaleźć siły ducha. Tak, sił duchowych bardzo nam potrzeba, byśmy umieli sprostać wyzwaniom obecnych czasów. Ojciec święty, będąc w Łodzi, wypowiedział przepiękne słowa o katechizacji: katechizacja jest zbiorowym obowiązkiem. Nie tylko kapłani, nie tylko katecheci, ale wszyscy, zwłaszcza rodzina, muszą włączyć się w dzieło budowania lepszej przyszłości przez podawanie młodemu pokoleniu rzetelnych zasad życia, które zawarte są w przykazaniach Bożych, we wskazaniach Ewangelii świętej. My, biskupi, którzy tak licznie przybyliśmy do wspaniałej katedry łódzkiej, by na początku nowego roku włożyć na naszego brata ręce, rozumiemy, jak wielkie zadania stoją przed tym Kościołem. Jest to Kościół młody, ciągle jeszcze ma za mało kapłanów, ciągle ma za mało sióstr zakonnych, ciągle jeszcze potrzebuje powiększenia szeregów świeckich, świadomych swojej wiary, którzy by odważnie szli do świata i umieli w każdej sytuacji okazać się chrześcijanami, co jest tak potrzebne właśnie w środowisku robotniczej Łodzi.

Życzymy więc nowemu biskupowi, biskupowi Adamowi, by przyjął otwartym sercem wezwanie czasów i by umocniony sakramentem pełni kapłaństwa mógł gromadzić wszystkich przy Jezusie Chrystusie. A będzie miał za sobą szeregi ochrzczonych i bierzmowanych, którzy modlitwą będą wspierać jego siły. Amen.

Udostępnij