Autor: ks. Paweł Kłys
Wyświetleń: 1791
30. rocznica wizyty Jana Pawła II w Łodzi - Przygotowania do spotkania papieżem Janem Pawłem II w Łodzi
Udostępnij

„Komisja wspólna zwraca się do społeczeństwa, by uczyniło wszystko w każdym mieście oraz w każdej wsi, aby Wielkiego Rodaka powitała Polska czysta, trzeźwa, pracowita i gospodarna” – głosił cytowany już komunikat PAP z 10 lutego 1987 r.

Choć w wypowiedziach oficjalnych nie mówiło się o atmosferze pielgrzymki papieskiej, to jednak publikowane sformułowania zdawały się wskazywać pewne postawy i zachowania, które tę atmosferę winny budować.

Jednym z podstawowych wymogów polskiej gościnności jest przecież zdobycie się na taki wysiłek, aby wizycie papieskiej zapewnić najbardziej stosowną atmosferę, która byłaby przejawem kultury osobistej i żywym świadectwem miłości bliźniego.

Zdawaliśmy sobie sprawę, że wizycie Ojca Świętego w Łodzi  ma towarzyszyć nie tylko sprawność organizacyjna, porządek, bezpieczeństwo i ład, lecz ponadto winna się ona odbywać w atmosferze  radości,  wdzięczności,  otwartości  serc  i  umysłów  na  słowa i  gesty Wielkiego  Gościa. To  przecież  nie  jest  tylko  jakaś kolejna „wizyta oficjalna”, „wizyta na najwyższym szczeblu” czy „wizyta głowy państwa”, lecz dla nas chrześcijan stanowi ona najradośniejsze odwiedziny Kościoła łódzkiego dokonane przez Namiestnika samego Chrystusa, następcę Świętego Piotra, a jednocześnie naszego wielkiego Rodaka.

Zresztą od samego początku wydawało się nam, że słowo „wizyta” nie oddaje w pełni tego, co  będzie stanowiło treść spotkania 13 czerwca i tych wszystkich odczuć, które wzbudzi ta wielka uroczystość. Język polski jest tu dość ubogi, nie zdołaliśmy więc znaleźć  bardziej  stosownego  i  wymownego  słowa.  Stąd,  aby to słowo „wypełnić” i uczynić je bardziej nośne, dodawaliśmy doń różne przymiotniki, pisząc nieraz poszczególne słowa dużą literą. I mieliśmy wtedy takie określenia, jak: „Wielka Wizyta”, „wizyta historyczna”, „wizyta niepowtarzalna”, a później „wizyta niezapomniana”...

A zatem i klimat winien być wytworzony na miarę oczekiwanej wizyty. Podkreślił to dobitnie Biskup Łódzki w odezwie do diecezjan z 10 lutego, w której po raz pierwszy informował wiernych o wizycie Ojca Świętego w Łodzi.

Chcielibyśmy   przyjąć   Ojca   Świętego   jak   najgoręcej.   Spontanicznie i ostentacyjnie wyrażana miłość do następcy Świętego Piotra winna mieć jednak swoje głębokie odniesienia w naszej chrześcijańskiej miłości bliźniego, w duchu przebaczenia i wielkodusznej wyrozumiałości, w serdeczności  naszych słów, myśli i postaw budujących szarą niekiedy i trudną codzienność. Niechaj miasto nasze, ukazywane często w barwach zimnych i monotonnych rozjaśni się  światłem  i  ciepłem  naszej  dobroci.  W  takim  klimacie  chcemy w Łodzi witać i gościć Namiestnika Chrystusowego. Już dziś klimat ten budujmy, nawet gdyby cena jego była wysoka i uciążliwa.

Czynnikiem, który miał ogromny wpływ na tworzenie się atmosfery sprzyjającej przygotowaniom, była modlitwa. Zachęcały do niej niemal wszystkie instrukcje duszpasterskie, redagowane przez Komitet Diecezjalny. W całej Polsce odmawiano wtedy m.in. specjalną modlitwę przygotowującą wiernych do owocnego przeżywania Kongresu Eucharystycznego i wizyty papieskiej.

Pożądana aura nie pojawi się natychmiast, na zamówienie, lecz winna być współkształtowana przez wszystkich w odpowiednio długim okresie. Stąd wychodziliśmy z założenia, że już same przygotowania do wizyty winny przebiegać w budowanym odpowiednio nastroju.

Gdy tylko wiadomość o wizycie Ojca Świętego w Łodzi opublikowano, w Urzędzie Miasta Łodzi utworzono tzw. Sztab Koordynacyjny, powołany do przygotowania tej wizyty. Sztab obejmował sześć zespołów, na których czele stanęli kierownicy jednostek administracyjnych istniejących w strukturze Urzędu Miasta. Przewodniczącym Sztabu Koordynacyjnego został wiceprezydent Miasta Łodzi Lech Krowiranda .

Funkcjonowały więc, zrazu niezależnie od siebie, dwa gremia osób, przygotowujące wizytę papieską w Łodzi: jedno reprezentowało władze miasta, drugie zaś występowało w imieniu diecezji.

25 lutego odbyło się pierwsze spotkanie prezydium naszego Komitetu Diecezjalnego z władzami miasta. Były to pierwsze kroki we współpracy Komitetu ze Sztabem. W rozmowach podjęto – m.in. istotną sprawę zakreślenia dokładnego programu wizyty papieskiej  w Łodzi.

Już wcześniej, zanim powstał Komitet Diecezjalny, na polecenie Biskupa Ordynariusza dokonaliśmy dokładnego przeglądu trasy, jaką miał w Łodzi przebyć Ojciec Święty. Nazywaliśmy tę trasę „pielgrzymim szlakiem Ojca Świętego w mieście Łodzi”. Opracowano wtedy kilka wariantów trasy. Wiadomo już było, że Papież będzie sprawował mszę świętą na lotnisku Lublinek, nawiedzi katedrę i spotka się ze światem pracy w jednym z zakładów produkcyjnych. To były zasadnicze punkty programu. Na ich podstawie opracowano nasze warianty, które tego dnia przedłożyliśmy władzom miasta. Każda z propozycji była dokładnie opracowana i uwzględniała takie dane, jak np. precyzyjny czas przybycia Ojca Świętego i czas jego odjazdu, długość (w metrach!) poszczególnych odcinków trasy, no i oczywiście najważniejsze racje motywujące dany wariant. Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć w brzmieniu  dosłownym  fragment  propozycji dotyczącej nawiedzenia przez Papieża kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej.

Trasa przejazdu z katedry do kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej (ul. Łąkowa 27): Katedra – ul. Piotrkowska – al. Mickiewicza – kościół Matki Boskiej Zwycięskiej  (2150 m).

Czas przejazdu: godz. 16:30–16:45.

W kościele Ojciec Święty nawiedza kaplicę Matki Bożej Watykańskiej. Czas pobytu w kościele: godz. 16:45–17:00.

Po tych danych podstawowych podano dość obszerną motywację, w  której stwierdzono m.in., że:

Kościół Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi zbudowany został z ofiar społeczności miejskiej jako wotum dziękczynne za ocalenie Ojczyzny w roku 1920. Przypomina o tym napis umieszczony w prezbiterium pod wizerunkiem Maryi: „Dzięki Ci Matko za cud  nad Wisłą”.

Podkreślono też, że w kościele znajduje się ofiarowany przez papieża Jana Pawła II obraz mozaikowy Matki Boskiej Częstochowskiej, który przez 24 lata zdobił kaplicę w grotach Bazyliki Świętego Piotra na Watykanie. Przekazując ten obraz, Papież pisał w okolicznościowym telegramie:

...gorąco pragnę, aby ten święty Znak umacniał i poszerzał tę głęboką więź, jaka łączy diecezję łódzką ze Stolicą Apostolską.

Nasi rozmówcy odrzucają możliwość nawiedzenia przez Papieża kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej, motywują swoją decyzję racjami bezpieczeństwa (trudna do opanowania przestrzeń przed kościołem), a ponadto tłumaczono nam, wizyta Papieża w tym kościele mogłaby wywołać niepożądane skojarzenia natury politycznej („cud nad Wisłą”).

Po tych pierwszych rozmowach wychodzimy z  Urzędu Miasta  w przekonaniu, że może być zaaprobowany wariant, którego podstawę stanowi trasa: lotnisko Lublinek – katedra – Zakłady „Uniontex”. Szczegóły dotyczące trasy przejazdu Ojca Świętego zostaną omówione z ojcem Roberto Tucci TJ, którego wizyta w Łodzi nastąpi już nie- długo, w pierwszej połowie marca.

W czasie rozmów wyrażano kilkakrotnie wolę ścisłej współpracy, „aby Łódź mogła przyjąć Ojca Świętego jak najgodniej”. Jako wniosek przedstawiono propozycję, aby Ojciec Święty choć na chwilę za- trzymał się przy budowanym obecnie w Łodzi Pomniku Matki Polki. Odpowiedź nasuwała się niemal spontanicznie i była przekonująca: dotychczasowa publiczna dyskusja wskazuje jednoznacznie na negatywny stosunek do koncepcji leczenia kobiet w tym szpitalu, do kwestii ochrony życia dzieci nie narodzonych. A przecież znana jest w całym świecie głęboka troska papieża Jana Pawła II o prawo poczętych dzieci do życia.

Współpraca nad organizacją wizyty papieskiej w Łodzi prowadzona jest na wielu płaszczyznach. Oprócz licznych spotkań i rozmów odbywanych między Komitetem Diecezjalnym a Sztabem Koordynacyjnym, zwoływane są jeszcze liczniejsze zebrania, w których współpracują sekcje Komitetu oraz zespoły Sztabu.

Im było bliżej wizyty, tym zebrania te stawały się częstsze, niekiedy nawet codzienne.

Sekcje naszego Komitetu spotykały się z zespołami pełniącymi analogiczne funkcje w Sztabie. I tak np. sekcja ołtarza papieskiego,  kierowana  przez  ks.  prałata  Jana  Sobczaka,  współpracowała z miejskim zespołem do spraw gospodarki komunalnej oraz z zespołem do spraw koncepcji zagospodarowania terenów i nadzoru budowlanego.

Z kolei nasza podsekcja do spraw służby zdrowia, kierowana przez ks. Stanisława Łągwę, współpracowała z zespołem do spraw ochrony zdrowia i zabezpieczeń sanitarnych.

W szczególnym stopniu zaangażowana była i to od samego początku, sekcja porządkowa, kierowana przez ks. Tadeusza Bednarka, proboszcza parafii Miłosierdzia Bożego w Łodzi. Zgodnie zresztą  z przewidywaniami, sekcja ta miała najwięcej problemów i trudności w wypełnianiu swoich zadań, stąd księża pracujący w niej mieli zawsze ręce pełne roboty, uczestniczyli w rozlicznych spotkaniach, naradach, wizjach lokalnych, dokonywali też różnorakich obliczeń, rysunków, zestawień itp. Sekcja, obejmująca pięć liczących się podsekcji (trasa, celebra papieska, miejsca pobytu Papieża, parkingi i komunikacja), współpracowała z kilkoma zespołami Sztabu, głównie zaś z zespołem do spraw porządku publicznego i bezpieczeństwa oraz z zespołem do spraw komunikacji.

Sekcja ks. Bednarka była zawsze najbardziej zajęta i najbardziej zabiegana. Napotykane trudności, ujawniane nieporozumienia w załatwianiu ważnych spraw, a zwłaszcza  świadomość,  że czas na przygotowanie wizyty papieskiej jest bardzo krótki, pro- wadziły do licznych napięć, stresów i zmęczenia, a mimo to zespół ten w spotkaniach i rozmowach był zawsze punktualny, spokojny w wypowiedziach i dobrze przygotowany. Jednym z najważniejszych i zarazem najtrudniejszych zadań tej sekcji było zorganizowanie kościelnej służby  porządkowej.  Ile trzeba osób,  pytano na początku. Cała rzesza! Oblicza się szacunkowo, że na długości jednego metra wystarcza do takich zadań jedna osoba. Trasa przejazdu Ojca Świętego w  Łodzi wynosiła ok.  12  km. A zatem trzeba zorganizować w całej diecezji, służbę porządkową w liczbie 12 tys. osób! Zadanie to zostanie, choć nie bez wielkiego trudu, całkowicie wykonane.

Nastroje we wszystkich naszych sekcjach były zawsze bardzo dobre, choć czasami trudności piętrzyły się w sposób całkowicie nie- zrozumiały; zdarzały się sytuacje, które irytowały nawet najbardziej spokojnych. Ale najważniejsze było przecież to, że przygotowujemy historyczną wizytę Ojca Świętego. Był to motyw, w świetle którego wszystko inne schodziło na plan dalszy. Ponadto byliśmy zawsze razem. Przyjęliśmy bowiem stałą zasadę, że spotykamy się na własnej naradzie zawsze przed spotkaniem ze Sztabem oraz bezpośrednio po każdym spotkaniu. A wreszcie, liczącym się wysoce impulsem w prowadzonych pracach była niezwykła życzliwość bardzo wielu ludzi, których członkowie Komitetu spotykali w rozmaitych urzędach i instytucjach, gdy wypełniali powierzone sobie zadania. Najczęściej byli to ludzie występujący anonimowo, ale ich wyjątkowa życzliwość i gotowość spieszenia z pomocą, były zawsze wzruszające i dlatego niezapomniane. Niektórzy z nich mówili: „Robimy to przecież dla Ojca Świętego!” albo: „Musimy w naszym mieście przyjąć Papieża jak najpiękniej!”.

Odnosiliśmy też wrażenie, że często ten sam człowiek inny był podczas zebrania plenarnego, a inny w rozmowie prywatnej.

Dużą pomocą w naszej pracy było rosnące zainteresowanie wizytą papieską w Łodzi ze strony duszpasterzy, sióstr katechetek i świeckich katolików. Dowodziły tego liczne zapytania stawiane nieraz wprost na ulicy, telefony, przysyłane listy. Najpiękniejsze było to, że obok pytań, czy nawet uwag krytycznych, były także dość liczne oferty współpracy i konkretnej pomocy, dodawano otuchy, wyrażano wdzięczność za prowadzone do końca przygotowania.

Wyczuwaliśmy z zadowoleniem, że rodzi się, a nawet potęguje niezbędna dla wizyty Papieża i oczekiwana przez wszystkich atmosfera. Jej podstawowymi składnikami są m.in.: radosne oczekiwanie Wielkiego Gościa, nastrój wywołany częstą modlitwą w intencji Papieża i Kościoła łódzkiego, wspólnie podejmowane i prowadzone prace przygotowawcze.

W trosce o jak najlepszą atmosferę wizyty papieskiej, Zwróciliśmy się do naszych rozmówców z dwiema prośbami: aby w środkach masowego przekazu nie rozpisywano się (jak to był w czasie dwóch pierwszych pielgrzymek) na temat operatywności służby zdrowia, wyliczając, ile to podczas pielgrzymki papieskiej było omdleń, złamań, zawałów itp. Takie informacje przecież mogą zrodzić u wielu obawę co do osobistego udziału w spotkaniach z Ojcem Świętym lub przynajmniej wielki niepokój o ich spokojny przebieg. Druga prośba dotyczyła niepodejmowania na forum publicznym sprawy kosztów wizyty papieskiej. Takie „wypominanie” ile kosztuje wizyta, nie jest zgodne z duchem prawdziwe polskiej gościnności, nie należy do dobrego tonu i nie buduje pożądanej atmosfery. Te dwie nasze prośby zostały spełnione.

Zrozumieliśmy w pewnym momencie, że ten potężny nurt przy- gotowań do spotkania z Ojcem Świętym, biegnący przecież przez wszystkie parafie,  obejmujący  ogół  wiernych,  umacnia  również  w znacznym stopniu więzi wspólnoty diecezjalnej. Wspólna praca, wspólna modlitwa, wspólne cele i zadania, a także wspólnie pokonywane trudności są niezawodnym środkiem prowadzącym do zadzierżgnięcia głębokich i dojrzałych więzi wspólnotowych. Mówiliśmy na- wet głośno, że są to pierwsze i jakby antycypowane owoce wizyty papieskiej w Łodzi.

Cieszą nas także prośby kierowane przez liczne kurie diecezjalne o zarezerwowanie dla ich pielgrzymów miejsca podczas celebry papieskiej na Lublinku. Jako pierwsze zgłosiły takie życzenia diecezje: włocławska, sandomiersko-radomska i kielecka. Z myślą o pielgrzymach-gościach trzeba przygotować specjalnie wydzielone sektory na płycie lotniska i opracować sposób sprawnego wprowadzania tam przybyłych grup pielgrzymkowych. Pracuje nad tym sekcja porządkowa; później będą jej pomagać alumni z Seminarium i zawsze niezawodne siostry bernardynki z Kurii.

Otrzymujemy też sprawdzone informacje, które niestety, napawają nas niepokojem, przypominają bowiem dawne czasy z ich anachronicznym stylem postępowania i ze skompromitowanymi metodami. Oto np. okazuje się, że niektóre szkoły na terenie diecezji (choć w różnych województwach) zapowiedziały na 13 czerwca  zorganizowanie  atrakcyjnych  wycieczek.  Są  również  szkoły,  w których opiekunom harcerzy przekazano zakaz uczestniczenia młodzieży  w  uroczystościach  kongresowych  w  mundurach. Zapowiedziano przy tym, że będą wyciągnięte konsekwencje w wypadku niespełnienia tego zakazu. Kierownicy niektórych sklepów w Łodzi żalą się, że od „pewnych czynników” otrzymali pogróżki z powodu umieszczenia w witrynie sklepowej dekoracji nawiązującej do wizyty Papieża w Łodzi.

Na zebraniu ze Sztabem zgłaszamy te niepokoje, wyrażając protest oraz żal i głębokie zdziwienie, że są jeszcze dziś ludzie, którzy podejmują decyzje już absolutnie niezrozumiałe i kompromitujące.

W końcu lutego dowiadujemy się, że 11 marca przybędzie do Łodzi organizator pielgrzymek papieskich ojciec Roberto Tucci TJ. Ufamy, że będziemy mogli rozstrzygnąć wiele wątpliwości i kwestii spornych.

Środa, 11 marca, godz. 1730, lotnisko na łódzkim Lublinku. Towarzyszymy Biskupowi Ordynariuszowi. Ojciec Tucci przylatuje śmigłowcem z Częstochowy na kilkanaście minut przed zapowiedzianym czasem. Towarzyszą mu przedstawiciele Sekretariatu Episkopatu Polski i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Po powitaniu w hallu lotniska krótka rozmowa i później „objazd” trasy, którą przejedzie 13 czerwca Ojciec Święty. Ojciec Tucci dokonuje dokładnie wizji lokalnej katedry, gmachu Kurii Biskupiej, gdzie Papież będzie spożywał obiad oraz tkalni C w „Unionteksie”. Podziwiamy świetną pamięć i doskonałą orientację przestrzenną gościa z Watykanu. Szybko ocenia sytuacje i podejmuje trafne decyzje. Jest fachowcem. Widzimy, że budzi on podziw i uznanie wśród polskich  wysokich funkcjonariuszy.

Po przebyciu całej trasy w pomieszczeniach Urzędu Miasta przy ul. Orzeszkowej następuje podsumowanie uwag i ocen.

Biskup Ordynariusz dokonuje podczas spotkania ważnej korekty: Ojciec Święty nie może przejechać z katedry do „Unionteksu” drogą najkrótszą, to jest ul. 8 Marca, jak proponują przedstawiciele porządku publicznego. Chcemy przecież jak najgodniej i jak najuroczyściej podejmować Papieża i dlatego najstosowniejszą trasą przejazdu z katedry do fabryki będzie ul. Piotrkowska, al. Mickiewicza    i  ul. Kilińskiego.

– Zgoda, akceptuje ojciec Tucci. Lecz zabierze to nam dalszych 15 minut. Aby więc zaoszczędzić na czasie, Papież przejedzie trasę z Lublinka do katedry limuzyną, a nie, jak ustalono wcześniej, papa- mobilem. Zyskamy w ten sposób ok. 15 minut.

Notujemy wszystkie prośby i postulaty ojca Tucciego. Oto niektóre z nich.

  • Na mszę świętą na Lublinku jest 2 i pół godziny.
  • Czas na obiad Papieża i odpoczynek w rezydencji Biskupa Łódzkiego: 2 godziny i 15 minut.
  • Z rezydencji biskupiej do katedry Ojciec Święty udaje się papa- mobilem, osoby towarzyszące – pieszo.
  • W katedrze Papież przebywa 30 minut. Wzdłuż ławek, w głównej nawie trzeba zbudować barierę.
  • W „Unionteksie” Papież przemawia do w s z y s t k i c h kobiet  w Polsce. Przemówienia powitalne, które będą wygłoszone w fabryce przez dyrektora i włókniarkę nie mogą przekraczać 5 minut. W tkalni C, gdzie będzie przebywał Ojciec Święty, należy przygotować 30 krzeseł dla osób z orszaku papieskiego.

Oczywiście są jeszcze inne, liczne postulaty, a wśród nich jakby „normy generalne” pielgrzymek papieskich. Dowiadujemy się o nich, choć nie wszystkie znajdują się w gestii Komitetu Diecezjalnego, jak np. zasada, że w miejscach, w których Papież zatrzymuje się dłużej niż jedną godzinę, winna być zainstalowana bezpośrednia łączność telefoniczna z Watykanem.

Ojciec Tucci podaje na koniec dokładny harmonogram pobytu Ojca Świętego w Łodzi. Podziwiamy precyzję wypowiedzi i ustaleń.

10:00  – Przylot  Papieża  helikopterem  z Częstochowy na Lublinek.
10:05 – Papież wsiada do papamobilu w towarzystwie Biskupa Ordynariusza i przez 15 minut przejeżdża trasę wytyczoną wzdłuż sektorów na płycie lotniska.
10:20 – Przygotowanie w zakrystii do mszy świętej.
10:35  –  Rozpoczęcie mszy świętej.
13:05  –  Zakończenie celebry papieskiej.
13:30 – Przyjazd do rezydencji Biskupa Łódzkiego ulica- mi: Pilską, Lotniczą, Dubois, Pabianicką i Piotrkowską.
16:00  –  Wyjście z rezydencji biskupiej.
16:05  –  Ojciec Święty w katedrze.
16:35  –  Papież opuszcza katedrę.
16:45  –  Przyjazd do fabryki.
18:00  –  Papież opuszcza fabrykę.
18:10 – Pożegnanie na stadionie „Włókniarza” i odlot helikopterem do Warszawy.

Słyszymy jeszcze jedną ważną uwagę, że dopóki Ojciec Święty nie zaaprobuje tego programu, nie wolno go publikować.

Uczestniczący w spotkaniu wiceminister spraw wewnętrznych mówi jeszcze o ładzie i porządku w skali całego kraju, wskazuje na próby zakłócenia spokoju i stwierdza stanowczo, że duszpasterze, którzy będą przewodniczyć poszczególnym grupom pielgrzymkowym, winni wszystkich zapisujących się poznać, aby nie było w tych grupach „osób niepożądanych”. Ten  ostatni postulat wydaje się nam  i dziwny i praktycznie niemożliwy do wykonania.

Wielki, rozbudowany mechanizm przygotowań funkcjonuje coraz sprawniej i skuteczniej. Prace wymagają dużej rezerwy czasowej i niemałej cierpliwości. Najwięcej czasu pochłaniają bardzo liczne zebrania, konferencje, narady i rozmowy. W swoim kalendarzu naliczyłem ich od lutego do 13 czerwca ponad 120! Obraz byłby jeszcze bliższy rzeczywistości, gdyby dodać do tego dziesiątki zebrań i narad odbywanych przez poszczególne sekcje naszego Komitetu. Oby prace te mogły kiedyś jak najpełniej zaowocować!

Udostępnij
Galeria zdjęć