Autor:
Wyświetleń: 2267
O tożsamości płciowej podczas Dialogów w Katedrze
Udostępnij

1.Księże Arcybiskupie skąd w Kościele tak wiele nienawiści do osób homoseksualnych? A przecież Kościół uczy tolerancji. Kościół ciągle walczy z kochającymi inaczej. Gdzie tu jest problem? Dlaczego zabraniacie miłości? Skoro Bóg to dopuścił, to w czym tkwi problem?

W nauce Kościoła , chociażby w Katechizmie Kościoła Katolickiego jest mowa nie o nienawiści i walce, ale domaganie się szacunku, współczucia i delikatności wobec osób homoseksualnych.

Kościół nie potępia i nie nienawidzi osób homoseksualnych. Kościół poucza i nazywa pewne rzeczy, które są złe. Należy rozgraniczyć dwa pojęcia geja i homoseksualisty. Jest wiele osób przejawiający skłonności homoseksualne, które wiedzą o swojej ułomności i walczą z nią, nie obnoszą się z nią. Czym innym jest środowisko gejowskie, które stara się wszystkim narzucić swój sposób myślenia o płci. Środowiska gejowskie często stosują manipulację i pewne techniki mówienia o gejostwie. Wprowadzają chaos informacyjny, cenzurę prewencyjną- eliminującą tych, którzy zło nazywają złem. Nazywa się ich faszystami, dewotami, stosuje się pejoratywne określenia osób, które mają odwagę wyrazić obiektywną prawdę. Wprowadza się myślenie akceptacyjne, przyjmuje się, że jest to normalne. Środowiska gejowskie wprowadzają również swoje sankcjonowanie, a więc dążą do legalizacji pewnych ich zachowań i akceptacji ich w majestacie prawa. Często stosują represję- siłą usuwają z przestrzeni publicznej tych, którzy nazywają zło złem.

2. Dlaczego odmawia się homoseksualistom prawa do miłości drugiego człowieka ?

Są dwie skrajne tendencje patrzenia na homoseksualizm: albo się taką osobę skreśla i potępia, mówi się że nie ma ona miejsca w Kościele, albo domaga się zmiany nauczania Kościoła, mówiąc że Pismo Święte jest nieaktualne, albo źle interpretowane. Ani jedna ani druga postawa nie może być przyjęta przez Kościół.
Żeby odpowiedzieć na to pytanie należy sięgnąć do zamysłu stwórczego Boga, a więc do Księgi Rodzaju. Bóg stworzył nas jako kobietę i mężczyznę. I pobłogosławił pierwszych ludzi, aby byli płodni i rozmnażali się. Różni nas cielesność. Chodzi o to żeby ludzie różnili się i dopełniali się. Miłość jest powołaniem. Kościół nie zabrania miłości. Miłość została i tak już zraniona przez grzech pierworodny. Pojawili się ludzie, którzy byli pożądliwi. Wykorzystywano kobiety.

W Piśmie Świętym jest pokazane jak Bóg ukarał ludzi za Sodomę i Gomorę- za to co się tam działo. Miasto zostało zniszczone. W różnych częściach Pisma Świętego znajdziemy potępienie homoseksualizmu. To jest wyraźnie napiętnowane.

Potępia się słowo homoseksualizm, pojęcie homoseksualizmu, ale nie potępia się człowieka. Potępia się czyn homoseksualny, akty homoseksualne, ale nigdy człowieka. Akty homoseksualne są sprzeczne z prawem naturalnym.

Katechizm Kościoła Katolickiego wyróżnia skłonności homoseksualne- znaczna liczba kobiet i mężczyzn przejawia takie skłonności i jest to ich problem- powinno się unikać wobec nich dyskryminacji. Nie znaczy to jednak, że te skłonności są czymś dobrym, ale skłonności nie muszą prowadzić do zła. Bo jeśli te osoby mają świadomość swojego problemu i panują nad nim to sama skłonność nie jest zła.

Kościół nie zabrania kochać, miłość jest wpisana w naturę człowieka. Kościół nie zabrania osobom homoseksualnym kochać. Mogą kochać, ale nie osoby tej samej płci.

3. Dlaczego Bóg karze ludzi tym, że jedni są homoseksualni, a inny heteroseksualni?

Człowieka nie można pojmować i utożsamiać tylko z jego płcią. Osoba to coś dużo więcej niż wymiar płciowości. Każdy człowiek ma tę samą podstawową tożsamość- człowiek jest dzieckiem Bożym. Nie może być spłaszczany tylko do wymiaru płciowego.

Płciowość w zamyśle Bożym jest nierozerwalnie związana z naszym powołaniem do miłości, przyjaźni i prokreacji. Mamy zdolność do życia w czystości. Kryje się za tym niejednokrotnie wielkie zmaganie. Dojrzałość osobowa polega na tym, że możemy żyć w czystości. Dlatego trudno powiedzieć, że Bóg nas stworzył jako osoby o jakiś skłonnościach. To nie Bóg jest winny, że mamy jakieś skłonności.

Przyczyny tej skłonności u niektórych nie do końca są wyjaśnione. Psychologowie i psychoterapeuci bardzo często znajdują przyczyny tej skłonności w dzieciństwie. W źle uformowanych relacjach z matką lub ojcem. To często utrwala się w pewne skłonności. Często prowadzą do tego okoliczności czy środowisko, w których osoba dorastająca się znalazła. Często takie osoby są deprawowane.

Trudno mówić żeby to była kara Boża. Bo Bóg chce naszego dobra, a nie zła. Chrześcijanin powinien się zmierzyć z tymi trudnościami , złączyć ten krzyż z krzyżem Jezusa. A jeśli ktoś jest nie wierzący to powinien się z tym zmierzyć w imię prawa naturalnego. To powinno doprowadzić do uporządkowania.

4. Czy człowiek wybiera sobie orientację seksualną?

Orientacja seksualna to niejasny termin. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi jasno, że osoby nie wybierają sobie swojego homoseksualizmu.

Jest natomiast jasne rozróżnienie skłonności homoseksualnych i aktów homoseksualnych. Skłonności mogą się pojawić niezależnie od człowieka, ale akty to świadoma decyzja. Nie ma natomiast mowy o wyborze orientacji.

W drugiej części spotkania był czas na pytania od uczestników Dialogów.

Lutowe spotkanie uświetniła swoją obecnością, grą i pięknym śpiewem schola z parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Rąbieniu.

Dialogi zakończyły wspólną modlitwą Księdza Arcybiskupa, młodzieży oraz wszystkich uczestników spotkania w intencji Ojczyzny. Kolejne spotkanie odbędzie się 11 marca, a tematem będą zagrożenia dla wiary i życia człowieka: okultyzm i wróżbiarstwo.

Udostępnij
Galeria zdjęć